poniedziałek, 15 września 2014

Stay positive

Cześć!
Dzisiaj znowu poniedziałek, czy tylko ja tak nad tym ubolewam? Dopiero pierwszy dzień tygodnia, a ja już czuję się wykończona, mimo że miałam dzisiaj z pozoru luźne lekcje. W końcu udało mi się przeczytać moje wypracowanie. Strasznie się stresowałam, lecz okazało się, że niepotrzebnie. Praca spodobała się zarówno nauczycielce jak i klasie, jestem z siebie dumna. :)
Mam na głowie naukę w szkole oraz olimpiadę z j. polskiego, a dzisiaj zapisałam się na projekt z j. niemieckiego. Jak dam ze wszystkim radę? Mam nadzieję, że uda mi się to pogodzić i osiągnąć sukcesy w nadobowiązkowych przedsięwzięciach. Trzymajcie za mnie kciuki. :)
Niestety minął ponad tydzień odkąd widziałam się z Weroniką. Ta myśl mnie zasmuca. Tęsknię za swoją przyjaciółką, bardzo... Niestety obie mamy bardzo dużo nauki, nie mamy zbytnio czasu nawet, żeby coś tutaj napisać. Z Krzysiem na szczęście widuję się codziennie. Nie zawsze udaje nam się pogadać, czasem zdążymy tylko powiedzieć sobie "hej" i na tym się kończy nasz kontakt przez cały dzień. To trudne, szczególnie, że cała nasza trójka jest ze sobą bardzo zżyta i potrzebujemy swojej wzajemnej obecności. Na szczęście jesteśmy silni i dajemy z tym wszystkim radę, bo przyjaźń jaka nas łączy (w ich przypadku już nie przyjaźń :>) jest nierozerwalna, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo nie chcę stracić najważniejszych ludzi w moim życiu. A bardzo się tego boję, mimo wszystko...
Myślę nad stworzeniem nowego bloga, gdzie będę dokładniej opisywała moje wszelkie przemyślenia, ale boję się, że nie będę miała na niego czasu, a regularna aktywność na tego typu blogach jest ważna. Mimo braku wolnej chwili chciałabym rozwijać swój język i styl pisania, bo nie posiadam żadnego talentu i pragnę być dobra przynajmniej w tym jednym - w pisaniu i iść w tym kierunku. Póki co nie idzie mi zbyt dobrze, moje teksty są na dość niskim poziomie, ale myślę, że z czasem wyrobię w sobie lepszy sposób wypowiadania się.
Staram się pisać jak najdłuższe notki i zawierać w nich jakieś myśli, ale często mam tak, że dopada mnie wena na pisanie, a gdy usiądę i zacznę to robić nagle zupełnie nie wiem co mam przelać na post.
Może spróbuję napisać tu coś pozytywnego, bo coś mi się ten wpis wydaje jakiś taki smutny. Może po prostu rzeczywiście mój nastrój się przenosi na to co piszę, nawet jeśli się staram robić to bardziej optymistycznie. Mam za sobą jednak naprawdę miły dzień w szkole, mimo że jestem totalnie nim wykończona. Rano pospałam troszkę dłużej, potem chemia z praktykantką, więc luz, dwa j. polskie, a ten przedmiot naprawdę lubię co sprawiło, że lekcje minęły mi szybko, następnie WOK, który przebiegł dość łatwo, okienko, kiedy rozmawiałyśmy z dziewczynami o wycieczce i na koniec j. niemiecki. Miała być kartkówka, lecz omawialiśmy projekty i nam się udało ominąć pisanie. Przerwy także spędziłam dość pozytywnie, dzięki kilku osobom uśmiechnęłam się parę razy za co jestem wdzięczna, bo ostatnio rzadko mi się to zdarza.
Zobaczymy co przyniesie jutro, oby było dobrze! :)
/Baśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz