niedziela, 29 listopada 2015
Andrzejki i uwolnienie się z klatki dorosłości.
Przy okazji przepraszam Was bardzo za moją dość długą nieobecność, ale brak czasu daje się we znaki. Od tygodnia co prawda siedzę w domu, gdyż jestem chora, lecz nie byłam w stanie wydobyć z siebie nawet kilku słów, aby je tutaj napisać. Gdy przyjdzie czas, że będę miała troszkę więcej luzu to nadrobię brak aktywności, obiecuję. :)
Trzymajcie się cieplutko kochani! ♥
sobota, 7 listopada 2015
Pięć sposobów na... - schudnięcie bez większych poświęceń.
#1
Zmiana mleka. Jeśli pijesz go dość sporo, lub nawet dodajesz do kawy, zmniejszenie ilości tłuszczu w nim zawartego da efekty. Wystarczy zacząć kupować mleko o zawartości tłuszczu 1,5% zamiast np. 3,2%, a zaowocuje to. :) Początkowo możecie odczuwać lekką różnicę w smaku, lecz szybko się przyzwyczaicie, a uwierzcie, że warto! :)
#2
Zero cukru w kawie, czy herbacie. Wiele osób lubi słodzić te napoje nawet dwoma łyżeczkami cukru. Jest to duża ilość, a nie potrzebna. Na pewno trudno Wam będzie odstawić cukierniczkę podczas robienia kawy, czy herbaty, ale warto. Pijąc powiedzmy jedną kawę i jedną herbatę dziennie dostarczamy organizmowi dawkę cukru, która może być przecież ograniczona do połowy, lub nawet do zera. Nikt nie każe od razu odstawiać cukru, wiem, że jest to trudne. Lecz stopniowo ograniczając go podczas picia ciepłych napojów możemy pomóc sobie schudnąć. ;)
#3
Szklanka wody z cytryną co rano. Przyspiesza ona metabolizm podczas całego dnia i dodaje energii. Jeśli nie lubisz cytryny, spróbuj włożyć malutki jej plasterek do wody, a nawet jej nie poczujesz. Możesz również wycisnąć odrobinę soku z cytryny do wody, zamiast plasterka, tutaj mamy wybór. :)
#4
Jedz na mniejszym talerzu. Podczas gdy napełnisz cały talerz będziesz się czuć jakbyś wzięła dużo, podczas gdy ta sama ilość jedzenia zajmie mniej więcej dwie trzecie dużego talerza i będzie Ci się wydawało, że to mało. Jedząc na mniejszych rozmiarów talerzach równocześnie nakładamy mniej jedzenia, gdyż nie chcemy zapełniać go całego. Prowadzi to do tego, że obiad zjadamy mniejszy, nie przesycamy organizmu i nie czujemy się ciężko. :)
#5
Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, ale ogranicza Cię dieta, nie przejmuj się tym. Chęć na słodycze będzie wzrastała z każdą godziną, aż w końcu prawdopodobnie się przełamiesz i zjesz to, na co masz ochotę pod wieczór. O tej porze organizm inaczej wchłania kalorie niż za dnia, więc proponuję odstąpić od diety w momencie, gdy pojawia się tak zwany smak na słodycze, a nie pod wieczór kiedy ochota jest o wiele większa, głód także i zamiast zjeść batonika, zjadamy ich 3, a organizm wchłania to bardziej niż powinien. Chyba, że naszła Was ochota wieczorem, wtedy lepiej poczekać do rana. Pamiętajcie, że malutkie odejście od diety Wam nie zaszkodzi, pod warunkiem, że nie zdarza się zbyt często! :)
poniedziałek, 2 listopada 2015
#TOP5 October.
Pozycja numer jeden:
Pomadki ochronne do ust. Jest jesień, coraz zimniej, a nasze usta zaczynają się robić suche i spierzchnięte. Co na to poradzić? Oczywiście używać pomadki ochronnej. Są one tanie, łatwo dostępne oraz wygodne w noszeniu, gdyż mieszczą się do kieszeni. Możemy ich użyć w każdej chwili, w różnej wielkości, zapachu, czy "smaku". Wybór jest ogromny, wydatek niski, a nasze usta chronione od zimna! :)
Pozycja numer dwa:
Herbata z miodem. Jest smaczna, szybka w przygotowaniu, a również ma właściwości lecznicze, jeśli chodzi o gardło. Łagodzi jego ból i pozwala odczuć ulgę. Nie wymaga pójścia do apteki ani wydawania pieniędzy. Oczywiście pod warunkiem, że mamy w domu miód. Jeśli nie, wystarczy kupić jeden słoik, a będzie on służył długo. W każdej chwili będziemy mogli podleczyć nasze bolące gardło. Gorąco polecam! :)
Pozycja numer trzy:
Krem do twarzy od Lirene. Jest to krem BB Youngy 20. Ma on w sobie bambusa, który działa relaksacyjnie na naszą skórę. Krem może być używany jako podkład, co jest wspaniałym rozwiązaniem dla osób, które nie lubią używać fluidów, pudrów etc. lub mają wrażliwą skórę. Krem idealnie pokrywa niedoskonałości, nadaje skórze piękny kolor oraz ją nawilża. Jak dla mnie cudo! :)
Pozycja numer cztery:
Klasyczne czarne szpilki. Rozpoczął się sezon na półmetki, niedługo rozpoczną się święta, a co za tym idzie także karnawał. Wiele z nas kupuje nowe sukienki, stroi się i wymyśla jak najpiękniejsze stylizacje. Pojawiają się problemy z doborem butów do sukienki, lub innego rodzaju ubrań. Świetnym rozwiązaniem są klasyczne, czarne szpilki, które pasują do każdego rodzaju eleganckich ciuchów. Będą wyglądały świetnie do wszystkich kolorów. Wydajemy na nie średnio około 50zł, a służą one wielokrotnie i sprawdzają się wspaniale. Nie musimy kupować za każdym razem nowych butów, żeby pasowały do najnowszej sukienki. :)
Pozycja numer pięć:
Kominy. Chyba nie trzeba dużo tłumaczyć. Na obecną pogodę są idealne. Ciepłe, stylowe i mięciutkie. Pasują praktycznie do wszystkiego. Wybór jest ogromny, a jeśli ma się zdolności to można sobie taki komin zrobić samodzielnie. W razie wiatru komin można naciągnąć na głowę i ochrania on wtedy od pogody zarówno szyję jak i głowę. Coś wspaniałego! W odpowiednim połączeniu z wierzchnimi ubraniami dodają one elegancji i szyku. :)
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że moje #TOP5 się Wam spodobało. :) Życzę miłego dnia oraz całego tygodnia, rozpocznijmy listopad z uśmiechem! :) Mimo, że pierwsze dwa dni tego miesiąca poświęcone są zmarłym, co raczej nie nastraja optymistycznie. Pamiętajmy o swoich bliskich dając im swój uśmiech. :)
poniedziałek, 26 października 2015
First DIY
Mój był pełen wrażeń, pozytywnych i negatywnych momentów ale dzisiaj nie o tym. W końcu znalazłam chwilę czasu na zrobienie wspomnianych ostatnio różyczek z liści i oto efekty:
Zdjęcie co prawda nie jest cudownej jakości, za co przepraszam, ale jednak jest. ;)
Róże wsadziłam do niewielkiego okrągłego wazonu i popryskałam perfumą. Polecam je także popsikać lakierem do włosów, aby były sztywniejsze. Zrobienie takich kwiatów nie jest trudne. Wystarczy zwinąć jeden z liści w rulonik, a następnie dołączać do niego resztę liści, które należy zwinąć coś jakby w harmonijkę. Później wystarczy je tylko związać wstążką, lub nitką i wstawić do wazonu. W okrągłym to wygląda najlepiej, jednak możecie użyć każdego innego. ;) Osobiście uwielbiam mieć taki bukiet w pokoju, gdyż przypomina mi o tym, że jesień to nie tylko deszcz, ale również piękny krajobraz pełen rozmaitych kolorów. Wieczory stają się coraz dłuższe, a chęci na wyjście z domu coraz mniejsze. Jednak wieczorne spacery potrafią być piękne i naprawdę mają swój urok, co powtarzam chyba każdemu. Zapach jesieni także ma w sobie coś pięknego. Zachęcam każdego z Was do korzystania z pogody i zapoznania się ze wspaniale prezentującymi się elementami przyrody.
Zbliża się listopad, wszyscy udamy się na groby naszych bliskich. Jest to naprawdę smutny czas i trudny dla wielu osób. Niech to nie będą dni, w czasie których stoimy na zimnym powietrzu, na cmentarzu, nad grobami zmarłych i myślimy tylko o tym, aby wrócić domu. Niech to będzie czas bliskości z tymi, których nie ma wśród nas. Niech to będzie czas zmian i reform w naszych sercach i ukazywanych postawach.
Życzę dobrego tygodnia wszystkim! Nie zapominajcie o uśmiechu! :)
wtorek, 20 października 2015
Autumn.
Jesień jest piękną porą roku, jeśli tylko nie pada deszcz. Gdy pogoda jest w miarę dobra, to jesień nabiera uroku. Jednak jest to okres czasu, gdy wiele osób dopada tak zwana jesienna depresja. Jak się jej nie dać? To pytanie dręczy dużą ilość osób i często trudno jest na nie odpowiedzieć. Najważniejsze to nie zapominać o uśmiechu, gdyż jest on podstawą do prawidłowego funkcjonowania. Często patrząc za okno nie mamy w głowie żadnej pozytywnej myśli, a wszystko co wytworzy się w naszym mózgu to negatywy. Jednak z uśmiechem łatwiej jest przeżyć szary dzień. Uśmiech nic nie kosztuje, a pomaga. Uśmiech do nieznajomej osoby może sprawić, że uwierzy ona w istnienie dobrych ludzi. Być może spotkasz na swojej drodze kogoś, komu będzie brakowało sił, a Twój uśmiech przywróci tej osobie sens życia. Nigdy nie wiemy co się może zdarzyć. Czasem zwykłe "dzień dobry" na ulicy może rozjaśnić mrok jesiennego dnia. Nie pozwólmy, aby jesienna depresja dopadła nas wszystkich. Pokażmy ludziom, że da się ją pokonać! Uśmiechajmy się do ludzi w autobusach, na ulicach, w sklepach. Zamawiając jedzenie użyjmy słowa "poproszę", odbierając je powiedzmy "dziękuję", życzmy komuś miłego dnia. To wszystko to jedynie małe gesty, które pozornie nie znaczą nic, lecz często mogą być dla kogoś istotnym momentem dnia. Pokażmy, że jesteśmy osobami miłymi i kochanymi! Nie róbmy z ponurego jesiennego dnia jeszcze gorszej masakry, rozjaśnijmy świat uśmiechem! :)
A co robić, gdy za oknem deszcz, a my siedzimy w domu nie mając nic do roboty? To proste! Wystarczy kocyk/kołderka, herbatka/kakałko, książka/film i kot/pies. Zwyczajne czynności nabierają większego znaczenia, gdy wszelkie atrakcje życia są dla nas wyłączone. Polecam również robienie różyczek z liści. Nie są one trudne do zrobienia, a jako ozdoba spełniają swoją rolę perfekcyjnie. W dodatku wnoszą do pomieszczenia zapach prawdziwej, pięknej jesieni. Oczywiście liście musimy zebrać jeszcze przed deszczowymi dniami, dlatego sprawdzajmy prognozy pogody! Niestety obecnie u mnie ten deszcz pada i nie mam możliwości zrobienia różyczek, lecz gdy tylko uda mi się je stworzyć, pokażę je Wam, abyście mogli zobaczyć w jaki sposób możliwe jest wniesienie odrobiny jesieni do pokoju.
A Wy jakie macie sposoby na jesienną słotę?
Uśmiech i lecimy na pozytywnie! :)
niedziela, 11 października 2015
A few words about loneliness.
wtorek, 6 października 2015
Give me therapy.
poniedziałek, 28 września 2015
Come back.
Na j. polskim omawialiśmy sonety A. Mickiewicza, które tematyką morza porównanego do wnętrza człowieka trochę mnie natchnęły do napisania notki na bloga, ale obecnie kompletnie mnie wena opuściła i nie mam siły pisać. W każdym razie niedługo pojawi się kolejny post, bardziej konkretny i na temat, ale najpierw muszę ogarnąć parę rzeczy. Póki co stwierdzam, że rasa ludzka zmierza ku upadkowi i coraz trudniej jest znaleźć wśród nas prawdziwego człowieka, którego charakteryzuje altruizm i empatia. Prawdziwa empatia, a nie udawana, gdzie po krótkim czasie wbija się drugiej osobie przysłowiowy nóż w plecy. Ludzie często mają tych noży w kieszeni mnóstwo i wbijają je raz po raz kolejnym osobom powodując rany, których często nie da się wyleczyć. Jak powstrzymać takie osoby? To jest zasadnicze pytanie. Czy tak prosto jest nawrócić znaczną część ogromnego społeczeństwa? Otóż nie. Dlatego zmieniajmy siebie, kształtujmy siebie, aby świat chociaż w maleńkiej części stał się piękniejszy. I nie zapominajmy o uśmiechu, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. :)))
czwartek, 17 września 2015
Do or die.
Dziś od rana nie miałam zbyt dobrego humoru.. I wiecie co? Wystarczyła krótka rozmowa z kolegami, żeby mi się poprawiło. Dwie lekcje spędziłam na śmiechu z nimi, długa przerwa również z najlepszymi, plus dwie lekcje angielskiego w miłej atmosferze. Wystarczy odrobina pozytywnego nastawienia oraz uśmiech i wszystko staje się łatwiejsze! Tak więc wszyscy zadbajmy o to, aby ten uśmiech nie był tylko gościem na naszych twarzach, ale stałym bywalcem! :)!
Wrzesień to czas na postanowienia i zmiany. W tym roku szkolnym lecimy na pozytywnie! Zmiana nastawienia do świata naprawdę dużo daje! :) Mimo problemów, mimo trudności, razem pniemy się ku szczytowi! Osiągnijmy coś, wiem, że potrafimy! :) To czas, aby działać lub umierać. It's time to do or die! :)
To co, dzisiaj tańczymy macarenę?
Miłego wieczoru!
poniedziałek, 14 września 2015
A few words about love
niedziela, 13 września 2015
Dont't be shy, talk with people.
Ogólnie chyba stałam się odważniejsza jeśli chodzi o relację z ludźmi. Jeszcze niedawno nie potrafiłabym do nikogo podejść, a dziś jakoś mi to wychodziło i bez problemu załatwiłam kilka spraw. Jest postęp! Teraz tylko zostało mi odszukać pewnego osobnika i już będzie sukces w sprawie moich kontaktów z obcymi. Wow! Chyba właśnie jestem z siebie dumna! Może powinnam częściej wychodzić do ludzi? Wbrew pozorom jak się zepnie dupę to to wcale nie jest takie trudne rozmawiać z nimi. Gorzej, że jednak ta wewnętrzna blokada dalej istnieje i się uaktywnia, ale da się ją pokonać.
Od jutra znów lecimy na pozytywnie, mimo choroby! W końcu mam w sobie siłę i moc, aby pokonać wszystko! Liczę, że szybko uporam się z tym problemem.
Mam nadzieję, że wszystkim nam ten tydzień zleci szybko i bez negatywnych niespodzianek, czego Wam życzę kochani! :)
sobota, 5 września 2015
Death inside.
piątek, 4 września 2015
I'm not perfect, but I love myself.
Jestem zdecydowanie przeciwna ślepemu dążeniu do idiotycznie wykreowanego ideału i burzeniu własnego 'ja' dla stania się kimś obcym samemu sobie. Bo to jest modne, bo tak mnie będą lubić, bo tak ktoś mnie zauważy... Myślisz tak? Nie ma nic bardziej mylnego. Kto ma Cię zauważyć w tłumie jeśli jesteś dokładnie takim samym człowiekiem jak cała reszta? Nie wyróżniasz się niczym, bo wszystko co posiadasz jest skopiowane od kogoś. Nie róbmy z siebie kogoś, kim nie jesteśmy, bo nie na tym polega życie. Ono opiera się na wzlotach i upadkach, szczęściu i smutku, sukcesach i porażkach, ale to wszystko ma sens tylko jeśli przeżywasz je jako Ty. Jedynie my sami możemy wyznaczać sobie cele i je realizować. To od nas zależy w jaki sposób to zrobimy, od nas zależy gdzie i kiedy się znajdziemy, którą drogą pójdziemy w życiu, jak daleko dojdziemy. Nie marnujmy czasu na upodabnianie się do innych, bo życie leci, czas ucieka i w mgnieniu oka możemy stracić złoty środek własnej duszy uganiając się za niepotrzebnymi nam elementami cudzego życia. Nie wiesz jeszcze kim tak naprawdę jesteś i czego chcesz od życia? Czerp z innych inspirację, ale nie powielaj. Nie odnajdziesz w sobie prawdziwego ducha jeśli nie będziesz go szukać w sobie. Zajrzyj wgłąb i zastanów się czego pragnie Twoje serce, gdzie ono Cię woła i co mówi. Słuchaj go. Nie zawsze będzie ono miało rację, ale w życiu trzeba się uczyć na własnych błędach i doświadczeniach. Skupiając się na cudzym życiu, tracisz swoje.
Pamiętaj jedno: masz prawo do marzeń, a ich spełnienie jest tylko i wyłącznie w Twoich rękach. Nie siadaj wygodnie na łóżku i nie załamuj rąk, weź w nie swój los i realizuj cele, bo wszystko jest możliwe, jeśli tylko się tego chce. Wystarczy odrobina odwagi, trochę wytrwałości i chęci oraz zawzięcia. Wiem, że to wszystko nie jest proste, gdy każdy wkoło mówi, że Ci się nie uda. Ale ja mówię, że dotrwasz i spełnisz swoje marzenia! Pamiętaj, że nie jesteś sam(a)! Powoli, krok po kroku, razem dojdziemy tam, gdzie zaprowadzi nas serce. Masz pasję? Rozwijaj ją! Boisz się co powiedzą inni? Popełniasz podstawowy błąd. Oni wszyscy mogą mówić o Tobie co tylko chcą i zawsze będą to robić, jakkolwiek będziesz się zachowywać. Chcesz stracić przez nich część swojego życia? Chcesz zaprzestać wykonywania tego co kochasz, bo nie pasuje to osobie, z którą nawet nie rozmawiasz? Jeśli komuś na Tobie zależy to nigdy nie odrzuci Twojego zamiłowania do pasji. Jeśli komuś przeszkadza to co robisz to znaczy, że ta osoba nie jest Ciebie warta. Kochani! Bądźmy sobą, spełniajmy marzenia, pokażmy innym, że potrafimy coś zrobić i nie gońmy ślepo za wymyślonymi przez innych ideałami! Każdy z nas jest wspaniały i nie zapominajmy o tym! Dążenie do ideału nie ma sensu, ponieważ został on jedynie wykreowany przez ludzi z wyższych sfer, a tak naprawdę nie istnieje. Nauczmy się kochać samych siebie! :)
wtorek, 1 września 2015
Back to school.
Dzisiaj jak wszyscy wiedzą pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Wiadomo nie tryskam szczęściem, ale również nie rozpaczam. Wrzesień powitałam z uśmiechem na twarzy i pozytywnym nastawieniem. Pierwszy raz mi się to udało, jestem z siebie dumna. Musimy pamiętać, że szkoła to nie tylko ciężkie książki, tony zadań domowych i nauki oraz wstawanie z samego rana. To także codzienne widywanie się z przyjaciółmi i znajomymi. Dziś zobaczyłam kilka osób, z którymi ostatnio nie miałam kontaktu i tak jakoś natchnęło mnie to do pozytywnego myślenia o właśnie rozpoczętym roku szkolnym. Ogólnie będzie trudno, nie ukrywam. Z resztą jak zawsze, ale gdzieś w sobie trzeba mieć tę siłę i przetrwać każdy kolejny dzień. Od tego momentu traktuję szkołę jako bardziej drogę do sukcesu i sposób na kształtowanie siebie niż katorgę, choć pewnie niedługo zmienię zdanie. Pozytywne nastawienie szybko znika, jeśli chodzi o szkołę. Jednak lepiej zacząć na plus, niż od razu wszystko skreślać. Może akurat będzie na tyle dobrze, że faktycznie dzięki szkole się rozwinę. W dodatku pierwszy dzień września spędziłam ze znajomymi na pizzy i lodach, co zaowocowało w mnóstwo śmiechu. Oby taki nastrój towarzyszył nam codziennie! Mam nadzieję, że ten rok szkolny minie nam wszystkim szybko i łatwo. Oczywiście życzę powodzenia z nauką, użeraniem się z nauczycielami i wstawaniem rano. Może nie będzie tak źle, grunt to dobre nastawienie!
Witaj w moim świecie
tutaj każdy jest człowiekiem
tu panują moje zasady
człowieczeństwo to jest nawyk
pełna kultura się zachowuje
nikogo tu nie zatrzymuję
lecz jeśli decydujesz się wejść, nawet nocą
licz się z faktem, że robisz to po coś
trzymaj się wartości wskazanych
i nie zapominaj o tych, przez których byłeś kochany
bo ci ludzie mogą uratować Ci życie
choć z pozoru się nienawidzicie
a może tylko Ty nienawidzisz?
otwórz serce i spójrz prosto w oczy
nie szkoda Ci tamtych chwil pięknych i uroczych?
nie będziesz tęsknić za brzmieniem tego głosu
i nie upadniesz pod ciężarem sprytnego bardzo losu?
nie zatęsknisz za rozmową, uśmiechem i szczęścia łzami?
zapomnisz o tym co się tliło nad duszami?
pomyśl czy warto tracić coś co szczęście Ci dało
i czy lepszym niż wcześniej Twoje życie się stało
po wszystkim.
czwartek, 27 sierpnia 2015
The best thing in my life is poetry
***
Nie żegnaj się z miłością,
jak z pyłem po ognisku.
Nie odrzucaj duszy, która lgnie do Twego ciała.
Ukochaj tę melodię,
co głęboko z serca płynie,
wielb dźwięki miłosnej harfy.
Aniołowi powierz swe konanie.
Otwórz oczy i uśmiech komuś daj
nawet jeśli nienawidzisz.
Mimo wszystko kochaj.
Życie się nie składa z puzzli,
lecz z drobniejszych elementów,
więc daj mi rękę i zaufaj.
Poskładamy razem wszystko.
Oddaj serce, duszę oddaj mi,
pomogę Ci odnaleźć prawdziwego Ciebie.
Niechaj miłość Cię uniesie
i niech anioł duszy szczerej
co dzień Cię na swoich skrzydłach nosi
i prowadzi tam, gdzie Twoje serce się zgubiło.
_____________
Włożyłam w ten wiersz całe swoje serce, jak w każdy, który piszę. Jednak nie jestem z niego do końca zadowolona. Z żadnego nie jestem. Wiem, że stać mnie na więcej, na o wiele lepsze liryki. Cóż, praktyka czyni mistrza i z czasem mam zamiar dojść do perfekcji. Mam nadzieję, że będziecie z niecierpliwością czekali na kolejne wiersze. Może się domyślacie, a może nie, ale swoje prace udostępniam nie tylko tutaj, ale i w grupach na facebooku, gdzie wielu pisarzy publikuje dzieła. Czuję się w nich naprawdę dobrze, jak we własnym kącie. Spotykam się z pełną akceptacją oraz podziwem dla moich wierszy. Ludzie chętnie je czytają i komentują, co bardzo mnie cieszy. Dziś dostałam wyróżnienie dnia za powyższy wiersz oraz dostałam gratulacje za dojrzałość i wspaniałość mojej poezji. To wspaniałe uczucie zostać docenionym przez obcych ludzi. Oni wszyscy traktują mnie jak bliską sobie osobę, mimo że dołączyłam do owej grupy niedawno. Wystarczył jeden dzień, aby się tam w pełni poczuć jak członek rodziny. Potrafię rozmawiać tam z ludźmi, mają oni do mnie szacunek. Mimo że jestem tam najmłodsza, a większość pisarzy to od dawna już dorośli ludzie to czuję się wśród nich jak wśród przyjaciół. Jak już wspominałam, to wspaniałe uczucie. Chyba zrozumiałam, że obecnie nie będę potrafiła żyć bez poezji. Stała się najważniejszym co mam, zaraz obok bloga i przyjaciół. Nie potrafiłabym teraz zrezygnować z pisania wierszy. Dla wielu ludzi ważna jest muzyka. Dla mnie poezja jest jej odmianą, jest muzyką dla duszy, nie dla uszu. To najwspanialsza forma wyrażania siebie. Spróbujcie kiedyś napisać wiersz, naprawdę polecam!
Miłego wieczoru i dobrej nocy kochani! :)
środa, 26 sierpnia 2015
World is beautiful, isn't it?
Bądźmy władcami życia i nie pozwólmy, aby nasze szczęście zależało od drugiej osoby. To WY jesteście najważniejsi i na tym powinniście się skupić.
Miłego wieczoru i dobrej nocy kochani! Dziękuję za wszelką Waszą aktywność tutaj, to dla mnie wiele! :)
wtorek, 25 sierpnia 2015
Best friend come back?
Mam totalnie dość i muszę się gdzieś wygadać, bo zwariuję, ugh. Walić, że czyta to kilka znajomych osób. Nie wiem tylko jak to wszystko ubrać w słowa. Mam mętlik, milion myśli na minutę, ale nie wiem jak je przelać na tekst. Zaczynało być coraz lepiej, mogę nawet powiedzieć, że dobrze. Uśmiech, w dodatku szczery, śmiech, dobry humor, ogólnie super. A teraz? Jest całkowicie na odwrót. Dopadły mnie złe myśli, nie jestem w stanie myśleć pozytywnie, nie umiem się nawet rozpłakać. To jest gorsze od płaczu. Gdy człowiek wylewa łzy pozbywa się równocześnie emocji, lecz gdy nie może się ich pozbyć, one kłębią się w nim i rozsadzają psychikę, rozsadzają całego człowieka. Czasami są momenty, w których nagle dopadają nas wszystkie porażki i niepowodzenia życia, każdy upadek, zawód, błąd, utrata czegoś lub kogoś. Pojawia się całkowite poczucie winy za każdą złą rzecz, która się nam przytrafiła nawet, jeśli to nie my jesteśmy winni. Taki właśnie moment mam teraz, a dokładnie od dwóch dni. Czyżby nawrót ukochanej depresji? Ona zawsze wraca, mimo że często nie jesteśmy świadomi, że tkwi gdzieś w podświadomości. Dodatkowo ostre bóle głowy nie poprawiają sytuacji. Czasami mam wrażenie, że jestem jakimś odrębnym gatunkiem na tym świecie. Z jednej strony taka pozytywna, zarażająca ludzi uśmiechem, pomagająca im, przekonująca, że warto żyć, z pozoru nie przejmująca się niczym. Szalona i przebojowa, pragnąca zabawy i lubiąca się wygłupiać. A z drugiej? Cicha i spokojna dziewczyna, która nie chce wychodzić z pokoju. Lubiąca zatracić się w poezji, z reguły pesymistka, bojąca się ludzi. Jestem strasznie sprzeczna. Taka inna. Prawdopodobnie większość z Was nie lubi wiecznie smutnych ludzi i po przeczytaniu tej notki będziecie niezbyt zadowoleni, że jest ona raczej mało optymistyczna, ale cóż... To jest mój świat, mój pamiętnik i moje emocje, więc nic na to nie poradzę, gdzieś muszę ponarzekać. Kiedyś byłam w takim stanie praktycznie non stop i wiecie co? Tak bardzo się cieszę, że zostałam z tego wyciągnięta.. Mówiąc szczerze nigdy nie będę w stanie podziękować pewnej osobie za to, że mi z tym pomogła. Szkoda tylko, że wszystko się zmieniło, a liczne słowa okazały puste. Szkoda, bo przez pewien czas czułam, że jest ktoś kto mnie rozumie. Tak w stu procentach. Nie, nie będę tego ukrywała, mimo że wiem, że to czyta. Cóż, chyba w końcu muszę nauczyć się radzić sobie sama. Skoro nauczyłam się pomagać innym i udawać przed ludźmi super happy osobę to z tym też sobie poradzę. Jak zawsze. Lecim w życie po nowe doświadczenia! Skoro piszę Wam, abyście brali życie w swoje ręce i byli jego władcami to chyba muszę się sama do tego zastosować.
Byle do soboty i witamy moje miasto oraz bawimy! Oby to był najlepszy weekend tych wakacji. :)))
Byle by mi tylko przeszedł ten stan.
niedziela, 23 sierpnia 2015
My world.
Od jutra zaczynamy ostatni tydzień wakacji, który trzeba wykorzystać jak najlepiej. Piwo z kuzynostwem, wypad z przyjaciółmi, Rzeszów z mamą, wesele pod Krakowem, oby jak najwięcej wrażeń. Ponadto już planujemy przyszłe wakacje i wyjazd do S., która jest jedyną osobą, która dokładnie mnie rozumie. W każdej sytuacji, dosłownie. Wie co kiedyś przeżywałam, wie co przeżywam teraz, nie pyta niepotrzebnie, ona wie jak to jest. Dlaczego, gdy znajduję kogoś takiego to musi mieszkać tyle kilometrów ode mnie? To niesprawiedliwe. Cóż, nic w życiu nie jest sprawiedliwe.
Czas zająć się szkołą, oby ten rok był lepszy od poprzedniego. Tym razem skupiamy się na sukcesach literackich i rozwijaniu pasji. Możliwe, że za jakiś czas faktycznie wydam ten tomik własnej poezji. Byłoby tak cudownie.. ♥ Muszę udowodnić innym, a w szczególności samej sobie, że potrafię coś zrobić dobrze, a marzenia się spełniają. Byle tylko nie stracić chęci i wytrwać w trudnej drodze do celu. :) Nowe wiersze pojawiają się w zeszycie prawie codziennie i wiecie co? Z każdym dniem jestem z nich coraz bardziej zadowolona! Oby wena mnie nie opuszczała. W tym momencie zatracam się w poezji naprawdę całkowicie. Pisząc wiersze czuję się spełniona, czuję się sobą, czuję że żyję. Wspaniałe uczucie. To w poezji odkryłam sens życia, odkryłam swój świat. To dzięki niej przekazuję swoje emocje i kształtuję je. Mogę pisać co chcę i jak chcę, bez zasad. To moje dzieła, moje wiersze i moja forma wyrażania siebie.
No to uśmiech i lecimy do przodu! :)
piątek, 21 sierpnia 2015
How to help the sad people.
Często spotykam się z narzekaniem ludzi na osoby smutne, z depresją etc. Wiele razy słyszałam komentarze typu "o matko jak ona się nad sobą użala, dzieci w Afryce głodują, ludzie nie mają pracy (...)" coś tam coś tam... Nie, to wcale nie pomaga, ani nie daje do myślenia, to denerwuje. Każdy z nas wie, że są ludzie w gorszej sytuacji, okej, ale to nie znaczy, że my nie mamy prawa mieć problemów i się załamać. Nie wszyscy z nas mają silną psychikę i potrafią iść z podniesioną głową. Jeśli Ty potrafisz - gratuluję. Jednak są ludzie wrażliwi, którzy nawet najmniejsze problemy przeżywają bardzo emocjonalnie. My wiemy, że inni mają gorzej, nie zapominamy o tym. Ale to nie nasza wina. Możesz teraz pomyśleć "okej, ale to że Ty masz problemy to też nie nasza wina", masz prawo. Ale jeśli denerwują Cię ludzie smutni to olej ich. Nie chcesz pomóc? To nie, ale bądź na tyle człowiekiem i nie dobijaj bardziej. Każdy z nas wie jaki jest świat i jaka niesprawiedliwość panuje. Ale problemy dotykają każdego, Ciebie też mogą i co wtedy? Oczywiście nikomu nie życzę nawet najmniejszych problemów, wręcz przeciwnie, oby każdy kto przeczyta ten post żył jak najdłużej w szczęściu. Ale pomyśl - co zrobisz jak dopadną Cię takie problemy jak te wszystkie osoby z depresją? Nie załamiesz się ani trochę?
Następna sprawa - teksty typu "co Ty możesz wiedzieć o życiu...". Okazuje się, że często nastolatki wiedzą o życiu więcej niż dorośli. Nie przeżyłeś tego co ja, nie szedłeś tymi samymi drogami, nie znasz całej mojej historii? To siedź cicho. Bo krytykowanie kogoś, kogo nie zna się do końca, nie wie się co dokładnie przeszedł jest wręcz śmieszne. Oczywiście masz wolność słowa, możesz mówić co chcesz, ale pomyśl sobie - chcesz mieć na sumieniu kogoś kto przez Twoje słowa załamie się jeszcze bardziej? Wyobraź sobie, że ta dziewczyna, którą widujesz codziennie w szkole ze spuszczoną głową, która nigdy nie ćwiczy na wfie jest bita przez swojego ojca. Cała szkoła się z niej śmieje, że po prostu jest beznadziejna w sportach i nie potrafi się ruszyć, a tak naprawdę przeżywa tragedię. Dalej nie wie nic o życiu?
Rzecz kolejna - nie powtarzaj "będzie dobrze", bo to puste słowa. Rób wszystko żeby faktycznie tak było. Przytul, uśmiechnij się, zabierz na spacer, po prostu bądź przy mnie. Co mi z tego, że usłyszę od Ciebie te dwa proste słowa, skoro one nic nie znaczą? Nie potrzeba wiele, wystarczy trochę uwagi, to już pomaga. To daje świadomość, że ktoś się mną interesuje. Nie chce Ci się mnie pocieszać? Odpuść. Nie ma sensu żebyś Ty się męczył, a ja patrzyła na to. Co jeszcze? Znajdź dla mnie czas. Zrezygnuj z jednego wyjścia z kolegami na piwo, lub zakupu kolejnej sukienki. Poświęć mi chwilę, abym czuła się komuś potrzebna. Nie potrzebuję wiele. Co dalej? Zapewniaj mnie, że jestem czegoś warta, wymieniaj moje zalety, ale nie przesadź. Nadmierne komplementowanie jest odbierane jako kłamstwo i forma pustego pocieszenia. Chwal mnie, ale szczerze, nigdy nie dodawaj czegoś wymyślonego. Nie powtarzaj tego samego codziennie, to stanie się nudne i tym bardziej zostanie odebrane jako nieszczerze. Dodatkowo jeśli decydujesz się mi pomóc to nie odpuszczaj. Nie odchodź, gdy powiem, że nie potrzebuję Twojej pomocy, lub jej po prostu nie chcę, bo to nie prawda. Nawet jeśli rzeczywiście tej pomocy nie chcę to jest mi ona potrzebna, bo nie dam sobie rady sama, choćbym bardzo chciała. Chyba że jest to tylko kilkudniowy dołek. W przypadku depresji nigdy nie zostawiaj mnie samej. Skoro już mówimy wprost o tej chorobie, jest jeszcze jedna rzecz. Osoby cierpiące na depresję często mają skłonności do cięcia się... Nie denerwuj się na mnie za takie zachowanie, grzecznie i spokojnie przekonaj mnie, że to nie jest dobre. Zapewne nie uda Ci się to, ale bądź cierpliwy. Z takimi osobami trzeba rozmawiać na spokojnie i umieć odpowiednio do nich podejść. Nie zabraniaj mi samookaleczania się, wtedy tym bardziej mnie do tego ciągnie. Przekonaj mnie, że są lepsze sposoby, lub zaproponuj nagrodę za wytrzymanie bez żyletki. To motywuje. Jednak nie bądź zły, gdy się potnę. Osoby takie jak ja mają słabą wolę. Mów, że nic nie szkodzi, namawiaj żeby jeszcze raz spróbować odciąć się od świata żyletek. Pokazuj, że cieszysz się, że nie przycisnęłam mocniej i jesteś dumny, bo wytrzymałam te kilka dni.
Kolejna sprawa - uśmiechaj się do mnie i wyciągaj z domu, nawet na krótki spacer. Świeże powietrze i rozmowa pomagają. Jeśli nie chcę z Tobą rozmawiać, po prostu przy mnie bądź, nie odzywaj się, ale bądź. I nigdy nie zostawiaj samej, nawet jeśli Cię o to proszę, lub na Ciebie krzyczę. I jeszcze raz - miej cierpliwość, anielską.
Wiem, ze to wszystko jest trudne, ale uwierzcie mi, że gdy po tych wszystkich staraniach, próbach i porażkach udaje się kogoś z tej depresji wyciągnąć to jest to sukces nie do opisania. Nadchodzi satysfakcja i szczęście, mimo że było cholernie trudno, a nawet właśnie dlatego, Gdy musimy na coś zapracować i w końcu się udaje szczęście z tego powodu jest ogromne. W ten sposób można uratować komuś życie. Może kiedyś ten człowiek uratuje kilka kolejnych osób? Ratujmy nasz świat, ratujmy człowieczeństwo, bo coraz mniej jest prawdziwych ludzi. Pomóżmy tym, którzy nie potrafią poradzić sobie sami z życiem, niech zobaczą, że mimo wszystko świat jest piękny, a problemy da się zwalczyć. Zmieniajmy świat na lepsze, pomagajmy! :)
Przeczytałeś cały post? Cieszę się. Chcesz skrytykować? Proszę bardzo, masz prawo do swojego zdania, tak samo jak ja. Jednak nie mam zamiaru zmieniać swoich przekonań, a to jest moje miejsce, gdzie liczy się moje zdanie. Nie podoba się? Ok, możesz wyjść. Chcesz wyładować złość, bo twierdzisz, że ludzie z depresją to idioci nie doceniający życia i trujący dupe innym? Ok, zostaw komentarz, ale nie oczekuj, że wejdę z Tobą w bezsensowną dyskusję. Twój wybór co zrobisz, ale tak jak pisałam na początku - nie masz nic dobrego do powiedzenia, to lepiej siedź cicho. A może myślisz tak samo jak ja? Daj znać! Nie pozwólmy, aby ktokolwiek czuł się samotny, pomagajmy! :)
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytają, dobrej nocy. :)
Be a help to someone.
Wybaczcie, że post jest troszkę nieskładny i krótki, ale tak jak mówiłam - nie najlepiej się dzisiaj czuję.
Miłego dnia!
środa, 19 sierpnia 2015
Stay positive, please.
Dzisiaj moja mama siedziała z koleżanką w salonie i rozmawiały na temat wrześniowego festynu. Zeszłam na chwilę na dół i oczywiście moja mama musiała podłapać to, że ostatnio miałam wenę twórczą i kazała mi przynieść zeszyt z wierszami. Pani M. jest nauczycielką polskiego i mama stwierdziła, że musi przeczytać moje prace. Co miałam zrobić, przyniosłam te wiersze. I wiecie co? Usłyszałam wiele naprawdę miłych słów na ich temat. Pojawił się nawet pomysł, żeby wysłać je do jakiegoś wydawnictwa lub gazety młodzieżowej. Byłam zaskoczona tą propozycją, ale chyba się nad tym zastanowię. Może to byłby początek mojej drogi do stania się rozpoznawalną pisarką? Ostatni czas chyba faktycznie jest owocny i od kilku dni odnajduję prawdziwą siebie. Nie powierzchownie, głębię siebie. Odkrywam swoją duszę. Podoba mi się to. Oby to wszystko nie skończyło się na tych kilku dniach, a trwało jak najdłużej. Jednak łapię każdą chwilę tego stanu, bo jak wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy.
_____________
W sakramentalnej ciszy ducha
miłości serca umysłu otucha
deszcz łez, co spadają co dnia
i słońce uśmiechu, który łzy ukrywa
smukła twarz śmierci patrzy wprost w oczy
bądź czujny nocą i nie daj się zaskoczyć
licz dobre chwile i zbieraj jak skarby
ukryj gdzieś w sobie, nazwij wspomnieniami
ukochaj serduszko, co kruche jest jak lód
daj komuś szczęście słodkie jak miód.
Głowę podnieś wysoko i życiu w oczy spójrz
pokonaj strach i pokaż, że nie jesteś tchórz.
_____________
Łapcie kolejny wiersz. ;)
+Znowu mam wenę na tańczenie, dołączy się ktoś? ♥
wtorek, 18 sierpnia 2015
Be proud of yourself
Dziś pierwszy raz od około trzech tygodni zjadłam swoją ulubioną czekoladę. Niby nic, prawda? Ale jednak. To takie cudowne uczucie pozwolić sobie na chwilę przyjemności po dłuższym czasie. Czuje się wtedy największą radość z tego, że udało się wytrzymać. Jestem z siebie dumna.
Postanowiłam wprowadzić na bloga nowy element. Każdy z nas jest czasem dumny ze swojej drugiej połówki, przyjaciela, członka rodziny, lub z samego siebie. Ale dlaczego tylko czasem? Jesteśmy władcami życia, dokonajmy czegoś! Niech każdy dzień przynosi nowe powody do dumy.:) Oczywiście nie zawsze to wyjdzie, ale co stoi na przeszkodzie, aby spróbować? Chciałabym codziennie, lub przynajmniej co dwa dni pisać tutaj co zrobiłam danego dnia, że mogę być z tego dumna. Niech życie stanie się łatwiejsze, doceniajmy nawet maleńkie sukcesy i pozwólmy sobie się nimi cieszyć. Pozwólmy sami sobie poczuć dumę! Oczywiście nie popadnijmy przy tym w samouwielbienie, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, aby dostrzec w sobie coś dobrego, pokazać ludziom i własnemu umysłowi, że potrafimy zrobić coś dobrze. Dzielmy się swoimi sukcesami z innymi, może właśnie my staniemy się dla kogoś inspiracją, motywacją? Kiedyś usłyszałam, że jestem inspiracją dla bliskiej mi osoby i wiecie co? To jest naprawdę wspaniałe uczucie. :) Dążmy do tego, aby świat nas poznał i zauważył. Nie jako wybijających się na siłę idiotów, a jako normalnych ludzi, którzy nie boją się być sobą i spełniać marzenia. :)
No więc może zaczniemy od dziś!
Dziś jestem z siebie dumna, bo:
- napisałam kolejne dwa wiersze
- pomogłam komuś
- spędziłam miło dzień z przyjaciółmi
Doceniajmy małe rzeczy!
Życie co prawda nie głaszcze, a wręcz kopie w dupę, ale pokażmy mu, że damy radę. :)
Miłego wieczoru kochani! :)
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
My poetry part 2
czarna perła braku serca
w głowie pełnia uczuć niemych
bo mój umysł to morderca.
Poświata szczęścia ukryta w powolnym kroku
smutek schowany w ulubionych butach
szal tajemniczości dodaje uroku
kropla złotych myśli na deszczowych słotach.
Miłości nuta w małym notatniku
i uśmiech przez łez ścianę jest jak sztabka złota
dotyk znanej dłoni dostarcza dreszczyku
czasem przyda się do życia i kałuża błota.
_____________
Ojej, chyba napisałam dzisiaj cztery wiersze w ciągu godziny, dwóch? Wena!
_____________
Zamknięta w rysach człowieczego ciała,
miłość do życia się cicho ustała.
Lecz gdzie jej szukać?
W oczach, co światłem swym noc rozjaśniają.
W ustach, co magiczne słowa wypowiadają.
W uśmiechu dającym znak o szczęściu serca,
choć często pozornym, szukaj czy gdzieś jest łza...
Bo w tej miłości - miłości do życia,
wiele upadków i wzlotów Cię czeka.
Czy warto? - możesz zapytać,
lecz nikt nie będzie Ci wprost odpowiadać.
Sens swego istnienia musisz znaleźć sam
ja dzisiaj Tobie tylko jedną radę dam:
choć będzie trudno nigdy się nie poddaj,
część swojego szczęścia bliźniemu oddaj!
_____________
Zastanawialiście się kiedyś jakie znaczenie ma w obecnych czasach poezja? Ja tak i z przykrością stwierdzam, że posiada ona coraz mniejsze grono odbiorców. Może warto jednak zagłębić się w piękno wierszy? Może warto odnaleźć w sobie tę wrażliwość, którą one ze sobą niosą? Może warto wgryźć się w duszę piszącego, poczuć to co on? Według mnie zdecydowanie warto. Od bardzo dawna interesuję się poezją i uwielbiam pisać wiersze. Możecie zapytać co w tym widzę takiego wspaniałego. Cóż, tego nie da się opisać. Po prostu w ten sposób pokazuję swoje uczucia i nadaję im jakąś formę. Nie zawsze mi to wychodzi dobrze, ale uczę się. Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja twórczość i styl pisania. Chciałabym, żeby moje wiersze ukazały się kiedyś w tomiku. Takie małe marzenie. Może jest realne? Chyba powinnam się o to kiedyś postarać. Co myślicie? Chciałabym się rozwijać w tym kierunku, chciałabym pisać świetne wiersze i być za nie doceniana. Już kilka razy słyszałam, że świetnie piszę i dziękuję za każde dobre słowo na temat mojej twórczości, to dla mnie naprawdę wiele. Póki co opinie o wierszach otrzymywałam od osób znajomych, które raczej chciały być miłe niż szczere, ale jednak za każdym razem czułam się jakbym coś w życiu potrafiła zrobić dobrze. Z czasem będę pisała coraz lepiej, chcę doskonalić swoje "dzieła" i iść z podniesioną głową ku sukcesowi. Uda mi się dojść do celu?
Miłego wieczoru!
My poetry
oświetla spragnione dotyku Twego ciała ręce
jakaś cząstka mnie pragnie miłości
choć to uczucie od dawna we mnie nie gości
zadaje rany i jest źródłem bólu
lecz być kochanym to marzenie ludzi wielu.
Jak nie stracić głowy gdy coś ją chce omotać?
Jak powstrzymać serce, by nie chciało kochać?
Gdy człowiecza dusza lekka jest jak piórko
z trudem przychodzi nawet poranna pobudka
każdy dzień i noc wyzwaniem się stają
gdy gdzieś w głębi duszy łzy krwi po policzkach spadają.
Ten świat choć rani jest jednak piękny
i nic tak nie uczy jak własne błędy
czasami trzeba w życiu coś stracić
trzeba się potknąć by coś naprawić
lecz krok za krokiem powoli do przodu
poruszać się musisz mimo bólu i zawodu
uśmiech na twarzy i w sercu muzyka
nie pokazuj nikomu że łzami ociekasz.
_____________
Tak jakoś naszła mnie wena na wiersz. Nie jest on kierowany żadnymi zawodami miłosnymi, ani niczym takim, choć mogłoby się wydawać, że tak jest. Po prostu przypływ weny twórczej, której mi zdecydowanie dzisiaj brakuje, jeśli chodzi o posty. A wiersze? Cóż, lubię pisać o nieszczęśliwej miłości i często to robię. Taki motyw w twórczości osoby, która miłości nie chce. Może właśnie dlatego, że mam o niej złe zdanie zawsze piszę o niej jako o czymś złym, raniącym, nieszczęśliwym po prostu. Nie wiem. W każdym razie Wam wszystkim życzę, aby spotkała Was prawdziwa, szczęśliwa miłość. :))
Miłego popołudnia! :)
niedziela, 16 sierpnia 2015
Go wherever you want
Jakoś nie lubię tutaj pisać o sobie, jak to czytam to mam ochotę usunąć, bo wydaje mi się bez sensu. Jednak potrzebuję tego, muszę się gdzieś wygadać i podzielić wrażeniami oraz myślami. W końcu po to jest ten blog, ale chyba wolę pisać notki tematyczne, przemyślenia, a nie posty typowo o mnie. Czuję wtedy jakbym była czternastolatką opisującą swoje i tak nudne życie.. "Ludzie patrzcie jakie ja mam supi życie, jarajcie się tym i srajcie jakam fajna." Ugh. Cóż, jak już mówiłam potrzebuję tego i staram się nie pisać jakoś tak nudno, ale z lekkim posmakiem czegoś pouczającego, jakieś rady w związku z danym przeżyciem. Nie wiem, nie mam weny. Może jutro coś porządnego napiszę, o ile znajdę czas. Z rana do kościoła, chwilę potem rzeka z K. i M., a wieczorem możliwe, że znowu festyn. Mimo wszystko brak czasu chyba mi służy. Nie mam czasu na myślenie, a bawiąc się na środku parkietu z J., który oczywiście musiał się podlizywać, bo jakby to było bez podlizywania się, czułam że żyję. Czułam się sobą i czułam, że parkiet jest moim drugim domem. W sumie trzecim, bo jeszcze jest blog. Pomijając fakt, że w parze tańczyć nie umiem, choć J. nie mógł się powstrzymać od wychwalania mojego tańczenia hahaha. Cóż, ta noc była naprawdę zabawna.
Pamiętajcie: róbcie to czego chcecie, dążcie tam, gdzie ciągnie Was serce, gdzie czujecie, że tam jest Wasz dom. Nie zatrzymujcie się tam, gdzie czujecie się dobrze, idźcie tam, gdzie czujecie się wspaniale, wręcz idealnie. Nie zwracajcie uwagi na ludzi, liczycie się tylko i wyłącznie Wy i to czego Wy pragniecie. Nikt za Was życia nie przeżyje! Niech każdy wybór będzie Wasz, każda myśl i decyzja. Bądźmy władcami życia!
piątek, 14 sierpnia 2015
Make your day better, smile!
Wczoraj P. zapytał mnie co się ze mną stało, bo przecież jeszcze niedawno byłam taka radosna i wesoła, zawsze uśmiechnięta. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo zazwyczaj mój uśmiech wcale nie był szczery, a jedynie udawałam, że wszystko jest ze mną w porządku. Chyba wychodziło mi to naprawdę dobrze. Oczywiście zdarzało się, że naprawdę czułam się dobrze i nie musiałam udawać, po prostu szczerze się śmiałam. Jednak często moje prawdziwe samopoczucie musiałam ukrywać. To wiąże się z tym, że chowając swoje "prawdziwe ja" nie jestem sobą, choć zawsze powtarzam, że jestem i nikogo nie udaję. Troszkę sprzeczna sama ze sobą jestem, wiem. Bliskie mi osoby mówiły mi, że podziwiają mnie za to, że nie przejmuję się innymi ludźmi i jestem sobą, mimo wszystko. Że zarażam szczerym uśmiechem i uwielbiają spędzać ze mną czas, potrafią się ze mną uśmiać do łez. Jednak mogą ze mną również porozmawiać o wszystkim i zawsze poważnie podchodzę do problemów innych. Tak naprawdę to sama już nie wiem kim jestem. Z jednej strony pesymistką, która lubi samotność, jest zamknięta w sobie i boi się ludzi. Z drugiej jeśli się rozkręcę to jestem rozgadana, uśmiechnięta i pełna radości. Przynajmniej ludzie mi tak mówią. A jaka jestem tak naprawdę? Chyba pomiędzy. Gdy mam humor staję się zwariowaną i szaloną dziewczyną, która szeroko się uśmiecha, lecz gdy coś się wali natychmiast zamykam się we własnym świecie, przeżywam wszystko mocniej niż większość ludzi i odpycham od siebie tych, którzy chcą mi pomóc. Najgorzej jak wali się wszystko na raz, wtedy naprawdę trudno jest z tego wyjść. Niestety nie można zbyt długo leżeć na dnie, bo straci się część życia, która mogłaby być wspaniała, jeśli tylko się o to postarać. Cóż, odbicie się od dna to naprawdę skomplikowany i trudny proces. Należy pamiętać, że nawet najmniejszy krok naprzód to jednak jakaś zmiana, która prowadzi do sukcesu. Łapmy chwilę i kochajmy ludzi, póki mamy taką możliwość, bo gdy coś się skończy to już nie będzie tak super. Mówią, że coś musi się skończyć, żeby coś innego mogło się rozpocząć. Tylko, że zazwyczaj nie chcemy tego końca i trudno jest nam sobie z nim poradzić. Ale życie już takie jest i zmiany są nam potrzebne. Uczmy się na własnych błędach i dążmy do celu zdobywając po drodze wiedzę jak żyć. Chyba niedługo pojawi się tutaj zbiorek myśli, rad i sposobów na łatwiejsze i efektowniejsze życie. A ostatnie dwa tygodnie wakacji spędzę na poszukiwaniu samej siebie i odkryciu kim naprawdę jestem. Chyba każdy chciałby to wiedzieć, ale wiąże się to z trudną drogą, myśleniem oraz starciami z przeciwnościami losu. Jednak kiedyś trzeba się zdecydować na ten krok, odnaleźć samą siebie i pokochać. Nauczmy się zmieniać świat! Zacznijmy od siebie i pokażmy wszystkim, że potrafimy być sobą i upiększać uśmiechem otaczającą nas przyrodę. Dziś podzielmy się z każdą spotkaną osobą uśmiechem, niech dzień będzie piękniejszy! :) Potraficie? A co powiecie na codzienne małe wyzwanie dla każdego z nas, aby ulepszyć świat?
czwartek, 13 sierpnia 2015
LBA part 2
1. Jaki masz cel w życiu?
Moim celem jest pomaganie jak największej ilości osób oraz rozwinięcie zdolności pisarskich.
2. Ile poświęciłabyś dla swojego bloga?
7. Czy podoba ci się piercing?
Mój internet jest tak inteligentny, że jak chcę poszukać blogów do nominacji to się nic nie chce załadować, tak więc nie nominuję nikogo, ugh.
Dobrej nocy kochani! :)
No inspiration
"Zawsze byłaś taka wesoła i uśmiechnięta, co się z tobą stało?" Eh :")
środa, 12 sierpnia 2015
Sad night, again.
Ogólnie dzisiaj dobry dzień był, rzeka z ekipą, pośmiali, pogadali, dziękuję. :) Jutro z najlepszymi, byle wytrzymać te lekko ponad dwanaście godzin. W piątek prawdopodobnie będzie okazja żeby się nachlać, chyba tego potrzebuję. Weekend na festynie, oby wypaliło. Jeśli to wszystko się uda będę happy. Zapowiada się dobrze, ale niestety nawet po cudownych dniach nadchodzą noce, które już niekoniecznie przynoszą uśmiech. Chyba tak troszkę po kolei wszystko się wali, a ja na siłę próbuję być silna. Piszę Wam, abyście pokonywali strach, dokonywali zmian, byli władcami własnego życia, a sama nie bardzo to potrafię, mimo że się staram, Wychodzi.. Ale tylko chwilowo, dopóki nie dopadnie mnie kolejna nocna zmuła. W sumie lepsze to niż cały czas być pogrążona w smutku, zawsze to jakaś odmiana i krok do przodu. Każdy ruch się liczy, ważne żeby nie stać w miejscu. Rok temu miałam to samo, każda noc była dla mnie koszmarem. Tylko, ze wtedy radziłam sobie o wiele gorzej niż teraz, więc jest postęp. Kurcze, chciałam pisać jakoś bardziej optymistycznie, ale mi nie wychodzi, wręcz przeciwnie. Nawet disco polo mi nie pomaga, moje myśli opanował jakiś zły demon. Mam ochotę zapalić, ugh.
Dobra, spróbuję coś tu naskrobać o tej rzece. Gdy tam przyszłyśmy z K. czułam się okropnie i nie chciałam ściągnąć sukienki. W stroju kąpielowym czułam się obnażona i poniżona. Nie pytajcie dlaczego, bo nie mam pojęcia, ale nie byłam w stanie stać na brzegu lub w płytkiej wodzie.. Uciekłam od razu do głębokiej wody i tam siedziałam. Czułam się jak wielka, gruba świnia, na którą się wszyscy gapią. Przecież wiem, że tak nie jest.. Ale z jakiegoś powodu nie potrafię pomyśleć o sobie, że jestem szczupła, powiedzieć to już w ogóle nie możliwe. Chyba moja psychika jest zniszczona doszczętnie. A jem jak anorektyczka.. Ugh.
Nienawidzę siebie, nienawidzę swojego ciała, nienawidzę mojej totalnej beznadziejności. Ja wcale nie popadam znowu w depresję, ani trochę. :)) Coraz bardziej utwierdzam się w fakcie, że przed nią nie da się do końca uciec, ona zawsze będzie czekała na odpowiedni moment i wróci. Cóż, najlepsza przyjaciółka. Cóż, stay strong jak najdłużej, najwyżej z czasem się wyniszczę. I tak to robię, eh.
Chyba powinnam napisać tu coś dopiero jutro po powrocie z Krosna, może wtedy post będzie bardziej pozytywny.
Dobrej nocy kochani. :)
Przepraszam.
Liebster Blog Awards
1. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Wydać książkę, lub własny tomik poezji, to byłby dla mnie naprawdę duży sukces.
2. Co jadłeś/aś na śniadanie?
Kajzerkę z powidłem śliwkowym mojej mamy. XD
3. Co jest Twoim największym sukcesem?
Hmm... To, że pomogłam wielu ludziom dojść do celu, podnieść się z dna, zmienić się, zmienić nastawienie do życia, do ludzi. To, że bliskie mi osoby mi coś zawdzięczają, cieszy mnie, że dzięki mnie coś się w ich życiu zmieniło. No i to, że poradziłam sobie w najgorszym dla mnie okresie i się zmieniłam. To wszystko to dla mnie jeden, ogromny sukces.
4. Ulubiony owoc?
Borówka, mogę jeść w nieskończoność.
5. Kto jest Twoim wzorem do naśladowania i dlaczego?
Od dwóch lat podziwiam Krzysztofa Kamila Baczyńskiego - wspaniałego poetę i powstańca. Jest dla mnie wzorem jeśli chodzi o wiersze, był twórcą niezwykle inteligentnym, a jego dzieła są trudne do zrozumienia, lecz piękne. Jako młoda "poetka", bo nie jestem w tym tak dobra, żeby móc się nią nazywać, chciałabym kształtować swój styl pisania wierszy, a Baczyński swoimi umiejętnościami językowymi i doborem środków artystycznych jest dla mnie inspiracją. Ponadto podziwiam go za to, że podczas wojny walczył z bronią w ręku, mimo że się do tego nie nadawał. Był wrażliwym mężczyzną, w dodatku fizycznie nienadającym się do wojny z oprawcą. Jednak poświęcił swoje życie, abyśmy my teraz mogli żyć. Wykazał się odwagą, mądrością, miłością do tego co najważniejsze, kreatywnością i wyobraźnią. Staram się także taka być, kochać bliskich, używać inteligencji, tworzyć coś co ludzie będą czytali i pomagać im zawsze kiedy mogę.
6. Ulubiony zespół muzyczny?
Zdecydowanie Green Day, polecam! ♥
7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Na pewno tańczyć, pisać coś na bloga, spotykać się z przyjaciółmi, uwielbiam spacery, słuchać muzyki, czytać książki, chyba jak każdy. Z takich zajęć, które nie pojawiają się u każdego to lubię pisać wiersze, ale to muszę mieć wenę. Kocham pomagać innym, pracuję charytatywnie, uczę się hiszpańskiego, lubię jeździć na rolkach. Nie spędzam czasu jakoś inaczej niż reszta ludzi, w tym przypadku jestem jak wszyscy.
8. Masz wielu przyjaciół?
Tylko garstkę, ludzie ze mną nie wytrzymują, bo mam zbyt trudny charakter, ewentualnie dowiedzą się czegoś o mnie, co niekoniecznie jest prawdą i odchodzą.. No i jakoś coraz mniej ufam ludziom.
9. Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa rodzina?
Dużą, choć nie zawsze panują między nami dobre stosunki.
10. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Nie. Od pierwszego wejrzenia może być zauroczenie najwyżej. Nie da się kochać osoby, której się nie zna, a widzi tylko otoczkę, która zazwyczaj i tak jest zdradliwa.
11.Czy Twoim zdaniem młode pokolenie zmieni coś w naszym kraju?
Szczerze mówiąc obawiam się, że tak i to na gorsze. Jednak trzeba mieć nadzieję, że ta mądrzejsza część naszego pokolenia się wybije ponad głupotę reszty i jakoś zmieni nasz kraj na lepsze. Cicha nadzieja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Pytania do innych blogerów:
1. Który język świata uważasz, za najpiękniejszy?
2. Co sądzisz na temat związków homoseksualnych?
3. Jak bardzo ufasz ludziom?
4. Ulubiony deser?
5. Co jest dla Ciebie ważniejsze - przyjaźń czy miłość?
6. Masz lepszy kontakt z mamą czy z tatą?
7. Co sądzisz o osobach, które zmieniają się dla kogoś?
8. Czy uważasz się za osobę ambitną?
9. Co myślisz o dzieciach mających wszystko od najmłodszych lat?
10. Jak często zdarza Ci się kłamać?
11. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
Nominuję:
http://uwolnionaodsiebie.blogspot.com/
http://sheryose.blogspot.com/
No i w sumie tyle, obserwuję mało blogów, a kilka już było nominowanych nie raz i nie chcę męczyć, a niektórzy nie przyjmują nominacji do LBA.
Jeszcze raz dziękuję za nominację! :)
Miłego wieczoru! ;)
wtorek, 11 sierpnia 2015
Party, dance and smile!
Chyba tego typu myśli będą przewodnimi na moim blogu, postaram się nawiązywać do tego tematu w każdym poście.
I'm coming back
Hej, nie wiem od czego zacząć. Tyle czasu mnie nie było. A tyle się zmieniło. Nie wiem dlaczego w końcu odważyłam się tu znów zajrzeć i napisać kilka słów. Wybaczcie że moje posty nie będą tak obszerne ale nie potrafię tak. Od dłuższego czasu myślałam nad powrotem, ale nie wiedziałam co napisać. Teraz siedzę na oknie, (nie powiem, kto mnie tego nauczył) jest ciemno, mam w uszach słuchawki właśnie leci piosenka trochę już zapomniana jednak refren ma bardzo trafny przekaz "nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach, to tylko złudzenie, wiec uwierz w siebie [...] śmiało płyń pod prąd" . Ostatnio trochę zatesknilam za tamtymi wakacjami, wiem napewno ze były niezapomniane i chociaż staram się by i te były podobne to nic dwa razy się nie zdarza. Przepraszam ze to takie chaotyczne. Kurde przecież ja nie zamulam. Musze zrobić coś szalonego.
Pozdrawiam, Weronika
P. S. Mam nadzieje ze mnie nie zlinczujecie :)
Pain, everywhere..
Nie wiem co mam pisać, naprawdę nie wiem. Ale chciałam napisać przynajmniej coś krótkiego, cóż nie wyszło mi za bardzo. Wybaczcie, nie nadaję się do myślenia. Mam nadzieję, że przynajmniej Wy będziecie mieli dobry dzień.
Macie tu zająca, żeby nie było pusto. Nie wiem czemu mnie ten obrazek śmieszy, ale zając fajny.
Blog post without idea
Chyba muszę wziąć się w garść i przestać płakać. Trzeba znaleźć w sobie tę siłę, ogarnąć dupę i brnąć przez życie, powoli do przodu, byle nie stać w miejscu. I tak jest lepiej niż kiedyś, chyba mogę być z siebie dumna. A jak z Wami? Macie w sobie pokłady mocy i trzymacie się dobrze? Mam nadzieję, że tak. Może tylko ja jestem rozbitkiem życiowym i nie potrafię sobie poradzić ze wszystkim. Jestem zbyt wrażliwą i emocjonalną osobą. Ludzie mówią, że wystarczy żebym się tak nie przejmowała i będzie lepiej, ale to nie jest takie proste, gdy się ma tak delikatną naturę. Od dziecka byłam płaczliwą osobą, ale nauczyłam się walczyć o swoje. To chyba jakiś plus, prawda? Mimo wszystko, nauczmy się, że nie możemy siedzieć w miejscu czekając na rozwój wydarzeń, bierzmy życie we własne ręce i walczmy o to, co kochamy! Przynajmniej na tyle na ile się da. :)
Mój pies dzisiaj pierwszy raz szedł przez stary most w mojej wsi i strasznie się bał. Jednak udało się przejść, powoli, spokojnie i do celu! Niech to proste wydarzenie pokaże nam wszystkim, że strach jest do pokonania i to my mamy nad nim władzę, nie możemy dać się mu obezwładnić!
No i post napisał się sam, troszkę nie wyszedł, ale gdy nie mam weny to tak jest.
Dobranoc! :)
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Good party
Cały koncert przebalowałam w wyśmienitym humorze śmiejąc się co chwilę do jednego z członków zespołu, który raz po raz posyłał mi uśmiechy. Wiem, to brzmi jakby pisała to nie zwykła dziewczyna, a zwariowana fanka, której wydaje się, że ktoś z zespołu się na nią gapił.. Chyba moja dobra zabawa zaowocowała. Po koncercie dopchałam się do autografów. Co z tego, że był tam tłum, jak chcę to potrafię. Członkowie zespołu od razu mnie poznali, chyba rzeczywiście się wyróżniałam w tym pierwszym rzędzie drąc mordę i hulając. Jeju, pisze jak serio jakaś głupia fanka, ugh. Potem chwila przerwy w balowaniu, a następnie dyskoteka, w czasie której bawiłam się tak doskonale, że nie zwracałam uwagi na otaczający mnie świat. Chłopak koleżanki, z którą przyszłam powiedział, że jego koledzy co chwilę o mnie pytają i chcą mnie rwać. Oczywiście rozśmieszyło mnie to, bo przesadzał, był pijany i nie wiedział co mówił. Takie jak ja nie mogą się nikomu podobać hahaha. Jednak w otoczeniu tego wszystkiego czułam się naprawdę świetnie. W końcu czułam się sobą i czułam się piękna. Nie, nie jestem typem uwielbiającym samą siebie.. Po prostu w końcu czułam się kimś wartym czegokolwiek. Dziękuję każdemu kto przyczynił się do świetności tego wieczoru i nocy. Szkoda, że o północy musiałam wracać, miałam ochotę jeszcze się pobawić. Cóż, jestem wdzięczna za to co otrzymałam w ciągu ostatnich godzin, to i tak wiele. Niestety trzeba wracać do rzeczywistości, skończyło się co dobre. Po tygodniu bez głosu odzyskałam go na jakieś półtora kolejnego tygodnia, a teraz.. Znowu go tracę, gardło boli i ledwo mówię, darcie się mi nie służy. Jednak warto było, mimo że dodatkowo od godziny umieram z bólu brzucha. Czasem trzeba trochę pocierpieć.