niedziela, 29 listopada 2015

Andrzejki i uwolnienie się z klatki dorosłości.

Jak wszyscy wiemy kończy się listopad, a z dniem jutrzejszym nastąpią lubiane przez (chyba) wszystkich Andrzejki! Możemy sobie powróżyć, poznać swoją przyszłość, dowiedzieć się czegoś ciekawego o sobie. Osobiście nie praktykuję zwyczaju wróżenia w dniu Andrzejek, gdyż kompletnie nie mam na to czasu. Jednak jeśli znajdziecie chwilę to chyba warto zabawić się w poznawanie przyszłości. Możecie mi powiedzieć, że to jest dziecinne i nie dla Was, okej, rozumiem. Ale czy zawsze musimy być przerażająco poważni i dorośli? Życie polega na odnalezieniu złotego środka i zachowaniu w sobie przynajmniej cząstki dziecięcej duszy. Poczujmy w sobie swobodę, nie zamykajmy się w ciasnych klatkach "dorosłości", która dusi nas i przytłacza. Każdy z nas ma prawo być taki, jaki chce i nikt nie może nam tego zabronić. Pamiętajcie kochani, że jeśli komuś nie podoba się to jacy jesteście, to nie warto tracić czasu i energii na kontakty z takim człowiekiem. Każdy z nas jest inny, ale wszyscy razem tworzymy społeczność, która powinna się szanować, kochać i wspierać, nie krytykować. Naszym zadaniem jest akceptowanie bliźniego i pomaganie mu w drodze do szczęścia. Na pewno każdy z Was przynajmniej raz natknął się na słowa "umiesz liczyć, licz na siebie", "nie ufaj nikomu oprócz samego siebie" lub podobne. Osobiście uważam, że obecnie te dwie porady są jak najbardziej przydatne w naszym życiu. Ludzie bardzo często czekają tylko na nasz błąd, potknięcie, aby to wykorzystać. Nie powinno tak być! Budujmy społeczność, która będzie się kochała i wspierała, a nie wypatrywała błędów w drugim człowieku. Są ludzie, którzy stracili całkowicie wiarę w to, że gdzieś istnieje ktoś to jest w stanie tę osobę pokochać, pomóc jej. Wielu z nas nie wierzy, że może komukolwiek zaufać. Pokażmy każdemu żyjącemu człowiekowi, że nie wszyscy są potworami, a wręcz przeciwnie - część z nas ma ogromne serca, które swoim ciepłem są w stanie ogrzać także bliźnich. Jeśli sami nie postaramy się o zmianę świata, on sam się nie zmieni. Przyszłość należy do NAS i to MY ją kształtujemy, więc do dzieła! Roznośmy radość i uśmiech, pokazujmy, że da się żyć w zgodzie i harmonii z otoczeniem. Uczmy dzieci szacunku i miłości, uczmy samych siebie jak patrzeć na świat, postrzegajmy innych jako równych sobie. Powoli będziemy wchodzić w miesiąc grudzień, zbliżają się święta. Osobiście nienawidzę ich, gdyż wszyscy nagle są sztucznie mili, ugh. Kochani nie pozwólmy, aby nasze serca stawały się otwarte na ludzi jedynie podczas świąt, niech będą one dostępne przez cały rok! :) Życzę Wam oczywiście wspaniałego grudnia, spędzonego w towarzystwie uśmiechu i poczucia szczęścia. :) Pamiętajcie, że rzeczywistość jest taka jaką sami ją ukształtujemy, więc do dzieła! Uśmiech na twarze, swoboda ducha, odrobina szaleństwa i lecimy w wir życia! :)
Przy okazji przepraszam Was bardzo za moją dość długą nieobecność, ale brak czasu daje się we znaki. Od tygodnia co prawda siedzę w domu, gdyż jestem chora, lecz nie byłam w stanie wydobyć z siebie nawet kilku słów, aby je tutaj napisać. Gdy przyjdzie czas, że będę miała troszkę więcej luzu to nadrobię brak aktywności, obiecuję. :)
Trzymajcie się cieplutko kochani! ♥

sobota, 7 listopada 2015

Pięć sposobów na... - schudnięcie bez większych poświęceń.

Witajcie! Dziś przedstawię Wam pierwszy post z nowej serii na moim blogu. Będzie się ona pojawiała średnio raz na dwa tygodnie, dla urozmaicenia bloga. :) Będzie ona nosiła nazwę "Pięć sposobów na...". Dzisiaj chciałabym Wam pokazać bardzo łatwych pięć sposobów na schudnięcie bez większych poświęceń. ;) Mam nadzieję, że pomogą Wam one w osiągnięciu niższej wagi. Są to dość małe zmiany w sposobie żywienia, więc nie zauważycie większego głodu, zmęczenia czy braku cukru w diecie. Przejdźmy do konkretów! :)

#1
Zmiana mleka. Jeśli pijesz go dość sporo, lub nawet dodajesz do kawy, zmniejszenie ilości tłuszczu w nim zawartego da efekty. Wystarczy zacząć kupować mleko o zawartości tłuszczu 1,5% zamiast np. 3,2%, a zaowocuje to. :) Początkowo możecie odczuwać lekką różnicę w smaku, lecz szybko się przyzwyczaicie, a uwierzcie, że warto! :)

#2
Zero cukru w kawie, czy herbacie. Wiele osób lubi słodzić te napoje nawet dwoma łyżeczkami cukru. Jest to duża ilość, a nie potrzebna. Na pewno trudno Wam będzie odstawić cukierniczkę podczas robienia kawy, czy herbaty, ale warto. Pijąc powiedzmy jedną kawę i jedną herbatę dziennie dostarczamy organizmowi dawkę cukru, która może być przecież ograniczona do połowy, lub nawet do zera. Nikt nie każe od razu odstawiać cukru, wiem, że jest to trudne. Lecz stopniowo ograniczając go podczas picia ciepłych napojów możemy pomóc sobie schudnąć. ;)

#3
Szklanka wody z cytryną co rano. Przyspiesza ona metabolizm podczas całego dnia i dodaje energii. Jeśli nie lubisz cytryny, spróbuj włożyć malutki jej plasterek do wody, a nawet jej nie poczujesz. Możesz również wycisnąć odrobinę soku z cytryny do wody, zamiast plasterka, tutaj mamy wybór. :)

#4
Jedz na mniejszym talerzu. Podczas gdy napełnisz cały talerz będziesz się czuć jakbyś wzięła dużo, podczas gdy ta sama ilość jedzenia zajmie mniej więcej dwie trzecie dużego talerza i będzie Ci się wydawało, że to mało. Jedząc na mniejszych rozmiarów talerzach równocześnie nakładamy mniej jedzenia, gdyż nie chcemy zapełniać go całego. Prowadzi to do tego, że obiad zjadamy mniejszy, nie przesycamy organizmu i nie czujemy się ciężko. :)

#5
Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, ale ogranicza Cię dieta, nie przejmuj się tym. Chęć na słodycze będzie wzrastała z każdą godziną, aż w końcu prawdopodobnie się przełamiesz i zjesz to, na co masz ochotę pod wieczór. O tej porze organizm inaczej wchłania kalorie niż za dnia, więc proponuję odstąpić od diety w momencie, gdy pojawia się tak zwany smak na słodycze, a nie pod wieczór kiedy ochota jest o wiele większa, głód także i zamiast zjeść batonika, zjadamy ich 3, a organizm wchłania to bardziej niż powinien. Chyba, że naszła Was ochota wieczorem, wtedy lepiej poczekać do rana. Pamiętajcie, że malutkie odejście od diety Wam nie zaszkodzi, pod warunkiem, że nie zdarza się zbyt często! :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

#TOP5 October.

Witajcie! Dopadła mnie niestety lekka choroba, a że nie mam co robić to pomyślałam o napisaniu kilka słów na blogu. Gorzej, że nie niezbyt wiedziałam co chcę Wam dziś przekazać, więc postanowiłam przedstawić #TOP5 z października. Początkowo nie zamierzałam pisać tego typu postów, gdyż znajdziecie je na większości blogów, a nie lubię kopiowania jednego schematu wszędzie gdzie się da, jednak przełamałam się i od teraz takie posty będą się pojawiały w każdym miesiącu. Co o tym myślicie? Zaczynamy!

Pozycja numer jeden:
Pomadki ochronne do ust. Jest jesień, coraz zimniej, a nasze usta zaczynają się robić suche i spierzchnięte. Co na to poradzić? Oczywiście używać pomadki ochronnej. Są one tanie, łatwo dostępne oraz wygodne w noszeniu, gdyż mieszczą się do kieszeni. Możemy ich użyć w każdej chwili, w różnej wielkości, zapachu, czy "smaku". Wybór jest ogromny, wydatek niski, a nasze usta chronione od zimna! :)

Pozycja numer dwa:
Herbata z miodem. Jest smaczna, szybka w przygotowaniu, a również ma właściwości lecznicze, jeśli chodzi o gardło. Łagodzi jego ból i pozwala odczuć ulgę. Nie wymaga pójścia do apteki ani wydawania pieniędzy. Oczywiście pod warunkiem, że mamy w domu miód. Jeśli nie, wystarczy kupić jeden słoik, a będzie on służył długo. W każdej chwili będziemy mogli podleczyć nasze bolące gardło. Gorąco polecam! :)

Pozycja numer trzy:
Krem do twarzy od Lirene. Jest to krem BB Youngy 20. Ma on w sobie bambusa, który działa relaksacyjnie na naszą skórę. Krem może być używany jako podkład, co jest wspaniałym rozwiązaniem dla osób, które nie lubią używać fluidów, pudrów etc. lub mają wrażliwą skórę. Krem idealnie pokrywa niedoskonałości, nadaje skórze piękny kolor oraz ją nawilża. Jak dla mnie cudo! :)

Pozycja numer cztery:
Klasyczne czarne szpilki. Rozpoczął się sezon na półmetki, niedługo rozpoczną się święta, a co za tym idzie także karnawał. Wiele z nas kupuje nowe sukienki, stroi się i wymyśla jak najpiękniejsze stylizacje. Pojawiają się problemy z doborem butów do sukienki, lub innego rodzaju ubrań. Świetnym rozwiązaniem są klasyczne, czarne szpilki, które pasują do każdego rodzaju eleganckich ciuchów. Będą wyglądały świetnie do wszystkich kolorów. Wydajemy na nie średnio około 50zł, a służą one wielokrotnie i sprawdzają się wspaniale. Nie musimy kupować za każdym razem nowych butów, żeby pasowały do najnowszej sukienki. :)

Pozycja numer pięć:
Kominy. Chyba nie trzeba dużo tłumaczyć. Na obecną pogodę są idealne. Ciepłe, stylowe i mięciutkie. Pasują praktycznie do wszystkiego. Wybór jest ogromny, a jeśli ma się zdolności to można sobie taki komin zrobić samodzielnie. W razie wiatru komin można naciągnąć na głowę i ochrania on wtedy od pogody zarówno szyję jak i głowę. Coś wspaniałego! W odpowiednim połączeniu z wierzchnimi ubraniami dodają one elegancji i szyku. :)


Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że moje #TOP5 się Wam spodobało. :) Życzę miłego dnia oraz całego tygodnia, rozpocznijmy listopad z uśmiechem! :) Mimo, że pierwsze dwa dni tego miesiąca poświęcone są zmarłym, co raczej nie nastraja optymistycznie. Pamiętajmy o swoich bliskich dając im swój uśmiech. :)

poniedziałek, 26 października 2015

First DIY

Witajcie, jak minął ostatni tydzień?
Mój był pełen wrażeń, pozytywnych i negatywnych momentów ale dzisiaj nie o tym. W końcu znalazłam chwilę czasu na zrobienie wspomnianych ostatnio różyczek z liści i oto efekty:
Zdjęcie co prawda nie jest cudownej jakości, za co przepraszam, ale jednak jest. ;)
Róże wsadziłam do niewielkiego okrągłego wazonu i popryskałam perfumą. Polecam je także popsikać lakierem do włosów, aby były sztywniejsze. Zrobienie takich kwiatów nie jest trudne. Wystarczy zwinąć jeden z liści w rulonik, a następnie dołączać do niego resztę liści, które należy zwinąć coś jakby w harmonijkę. Później wystarczy je tylko związać wstążką, lub nitką i wstawić do wazonu. W okrągłym to wygląda najlepiej, jednak możecie użyć każdego innego. ;) Osobiście uwielbiam mieć taki bukiet w pokoju, gdyż przypomina mi o tym, że jesień to nie tylko deszcz, ale również piękny krajobraz pełen rozmaitych kolorów. Wieczory stają się coraz dłuższe, a chęci na wyjście z domu coraz mniejsze. Jednak wieczorne spacery potrafią być piękne i naprawdę mają swój urok, co powtarzam chyba każdemu. Zapach jesieni także ma w sobie coś pięknego. Zachęcam każdego z Was do korzystania z pogody i zapoznania się ze wspaniale prezentującymi się elementami przyrody.
Zbliża się listopad, wszyscy udamy się na groby naszych bliskich. Jest to naprawdę smutny czas i trudny dla wielu osób. Niech to nie będą dni, w czasie których stoimy na zimnym powietrzu, na cmentarzu, nad grobami zmarłych i myślimy tylko o tym, aby wrócić domu. Niech to będzie czas bliskości z tymi, których nie ma wśród nas. Niech to będzie czas zmian i reform w naszych sercach i ukazywanych postawach.
Życzę dobrego tygodnia wszystkim! Nie zapominajcie o uśmiechu! :)

wtorek, 20 października 2015

Autumn.

Długi, jesienny wieczór. Za oknem deszcz i smutna szarość. Co robić? Najlepsza odpowiedź: nic. Przy takiej pogodzie nikomu się nie chce robić kompletnie nic. Najchętniej leżelibyśmy całe dnie i nie ruszali się z domu. Niestety każdy z nas ma swoje obowiązki i musi udać się do pracy, bądź szkoły.
Jesień jest piękną porą roku, jeśli tylko nie pada deszcz. Gdy pogoda jest w miarę dobra, to jesień nabiera uroku. Jednak jest to okres czasu, gdy wiele osób dopada tak zwana jesienna depresja. Jak się jej nie dać? To pytanie dręczy dużą ilość osób i często trudno jest na nie odpowiedzieć. Najważniejsze to nie zapominać o uśmiechu, gdyż jest on podstawą do prawidłowego funkcjonowania. Często patrząc za okno nie mamy w głowie żadnej pozytywnej myśli, a wszystko co wytworzy się w naszym mózgu to negatywy. Jednak z uśmiechem łatwiej jest przeżyć szary dzień. Uśmiech nic nie kosztuje, a pomaga. Uśmiech do nieznajomej osoby może sprawić, że uwierzy ona w istnienie dobrych ludzi. Być może spotkasz na swojej drodze kogoś, komu będzie brakowało sił, a Twój uśmiech przywróci tej osobie sens życia. Nigdy nie wiemy co się może zdarzyć. Czasem zwykłe "dzień dobry" na ulicy może rozjaśnić mrok jesiennego dnia. Nie pozwólmy, aby jesienna depresja dopadła nas wszystkich. Pokażmy ludziom, że da się ją pokonać! Uśmiechajmy się do ludzi w autobusach, na ulicach, w sklepach. Zamawiając jedzenie użyjmy słowa "poproszę", odbierając je powiedzmy "dziękuję", życzmy komuś miłego dnia. To wszystko to jedynie małe gesty, które pozornie nie znaczą nic, lecz często mogą być dla kogoś istotnym momentem dnia. Pokażmy, że jesteśmy osobami miłymi i kochanymi! Nie róbmy z ponurego jesiennego dnia jeszcze gorszej masakry, rozjaśnijmy świat uśmiechem! :)
A co robić, gdy za oknem deszcz, a my siedzimy w domu nie mając nic do roboty? To proste! Wystarczy kocyk/kołderka, herbatka/kakałko, książka/film i kot/pies. Zwyczajne czynności nabierają większego znaczenia, gdy wszelkie atrakcje życia są dla nas wyłączone. Polecam również robienie różyczek z liści. Nie są one trudne do zrobienia, a jako ozdoba spełniają swoją rolę perfekcyjnie. W dodatku wnoszą do pomieszczenia zapach prawdziwej, pięknej jesieni. Oczywiście liście musimy zebrać jeszcze przed deszczowymi dniami, dlatego sprawdzajmy prognozy pogody! Niestety obecnie u mnie ten deszcz pada i nie mam możliwości zrobienia różyczek, lecz gdy tylko uda mi się je stworzyć, pokażę je Wam, abyście mogli zobaczyć w jaki sposób możliwe jest wniesienie odrobiny jesieni do pokoju.
A Wy jakie macie sposoby na jesienną słotę?
Uśmiech i lecimy na pozytywnie! :)

niedziela, 11 października 2015

A few words about loneliness.

Czy kiedykolwiek czułeś się samotny? Rozejrzyj się dookoła. Co widzisz? Otacza Cię świat, który zadziwia swym ogromem. Jest piękny i wiesz o tym, nawet jeśli tak nie uważasz. Gdy jest się samotnym, nawet najwspanialsze barwy tracą swój urok, Wszystko go traci. Nie widzisz wokół siebie nic pozytywnego co mogłoby Cię podnieść na duchu. Żaden człowiek nie jest Ci bliski, czujesz się obco w społeczeństwie, w którym funkcjonujesz. Chcesz mieć przy sobie kogoś, kto będzie Twoją siłą i ostoją w trudnych chwilach, ale boisz się komukolwiek zaufać? Jeśli tak to nie jesteś sam, mnie też od jakiegoś czasu ogarnia takie uczucie. Od pewnego momentu przestałam ufać ludziom, odrzucam każdego. Nie umiem poznawać ludzi i z nimi rozmawiać, mimo że się staram. Owszem, śmieję się i potrafię spędzać czas z innymi, ale tylko pozornie. W środku czuję się źle wśród ludzi, uciekam od nich, jednocześnie próbując się przełamać i wychodzę z domu kiedy tylko mogę. Jestem troszkę sprzeczna sama ze sobą, wiem. Ale próbuję nie zamykać się w sobie, a otwierać na otaczający mnie świat. Próbuję dostrzec piękno, które napotykam każdego dnia. Jest trudno, ale na tym polega życie. Na walce o siebie. Samotność jest zjawiskiem trudnym do zrozumienia, ogarnięcia. Jednak pamiętajmy wszyscy, że zawsze mamy siebie samych i to MY jesteśmy najważniejsi, nie ktoś inny. Jeśli pogodzimy się sami ze sobą i zaakceptujemy własne Ja, to osiągniemy wszystko. Nie potrzebujemy akceptacji osób, z którymi i tak byśmy nie rozmawiali. Nie potrzebujemy sympatii ludzi, którzy i tak niedługo wbiją nam nóż w plecy. Potrzebujemy równowagi pomiędzy swoją duszą, a rozumem. Bo przecież można czuć się samotnym wśród tłumu, a w pustym pokoju wręcz przeciwnie. Wszystko zależy od nastawienia i sposobu myślenia. Ludzie mówią, że jestem osobą pełną uśmiechu i wesołą, a gdy mam gorszy dzień dziwią się co mi się stało. Uśmiechanie się do ludzi jest wspaniałe, ale jeśli uśmiech jest szczery, to jest najwspanialsze uczucie. Dlatego doceniam każdą dobrą chwilę, kiedy nie muszę wymuszać uśmiechu, a po prostu się śmiać, z łatwością. Często ludzie samotni próbują uśmiechać się do innych. Jest to symboliczny uśmiech, który oznacza, że chcemy mieć kontakt z ludźmi, ale boimy się odezwać. Ten uśmiech jest jakby początkiem. Uśmiech jest czymś pięknym, nie sądzicie? Gdy mogę się szczerze uśmiechnąć, czuję się naprawdę pięknie.

wtorek, 6 października 2015

Give me therapy.

Witajcie. Miałam coś napisać w ostatnich dniach, ale znowu rozłożył mnie brak czasu i weny. Dziś znalazłam troszkę czasu, więc pojawiła się możliwość napisania tu kilku słów. Może zacznę od tego, że obecnie posty będą się pojawiały prawdopodobnie raz na tydzień lub rzadziej, bo jak sami widzicie nie bardzo mam jak odwiedzać bloga częściej.
Ogólnie od dłuższego czasu staram się myśleć pozytywnie i żyć z uśmiechem, o czym wszyscy wiecie, ale... No właśnie - jest "ale". To wszystko nie jest takie proste, gdy wokół otacza mnie mnóstwo zajęć, problemów i trudności. Mimo przeciwności - trzeba dawać sobie radę! Byłoby to o wiele łatwiejsze, gdyby moje zdrowie nie psuło się od ponad trzech tygodni z każdym dniem. Ciągłe zawroty głowy, zmęczenie i ataki panicznego lęku nie pomagają w dobrym funkcjonowaniu, zdecydowanie. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej mnie to męczy, a zainteresowania ze strony rodziców brak. Cóż, zdążyłam się już przyzwyczaić. Muszę dawać radę sama, jak zawsze. Chyba już wyrobiłam w sobie pewnego rodzaju mechanizm polegający na stawianiu czoła problemom w samotności. Obecnie bardzo trudno jest znaleźć kogoś, kto zawsze będzie obecny obok i będzie się interesował problemami, które napotykamy. Dlatego należy się cieszyć za każdym razem, gdy spotykamy taką osobę. Należy ją doceniać i dbać o nią. Należy dziękować jej kiedy tylko jest to możliwe i pokazywać, że jest dla nas ważna. Każdy z nas powinien doceniać to co ma i cieszyć się z małych rzeczy. Rozejrzyjmy się wokół i zobaczmy jak wiele dobra nas otacza. Jak dużo jest wśród nas piękna. Nawet małego, z pozoru zwyczajnego. Pomimo wszelkiego zła, ponad jego otoczkę wyłania się dobro, które powinno jednoczyć nas wszystkich. Nie dajmy się stłamsić i zacznijmy doceniać owo dobro i piękno, a świat jednocześnie sam stanie się piękniejszy. Dostrzeżmy uroki codzienności, udajmy się na terapię wśród przyrody. Doceńmy wspaniałość jesiennego klimatu i kolorów otaczających nas na każdym kroku. Zobaczmy jak cudownie wygląda park jesienią. Pokażmy każdemu, że jesień także ma swoją magię. I oczywiście uwieńczmy ją uśmiechem! :)

poniedziałek, 28 września 2015

Come back.

Witajcie po długiej przerwie. Wybaczcie, ale totalnie nie miałam weny, czasu, ani humoru na pisanie czegokolwiek. Jestem ostatnio dość zalatana oraz zmęczona po każdym dniu. W praktyce wygląda to tak, że wstaję rano, ogarniam się na szybko, męczę się w szkole, a gdy wracam to biegam między jednym zajęciem, a drugim nie mając czasu, aby usiąść i odpocząć. Sama nie wiem jakim cudem wyrobiłam się dzisiaj z czasem i siedzę pisząc post. Nie mam pojęcia co tu napisać, ogólnie ostatnio dużo się dzieje i nie wyrabiam, psychicznie też. W sumie to nie tylko ja, niestety. Ogólnie kilka nieciekawych sytuacji się pojawiło i problemów, ale jak zawsze trzeba sobie ze wszystkim poradzić, bo jak nie ja to kto.
Na j. polskim omawialiśmy sonety A. Mickiewicza, które tematyką morza porównanego do wnętrza człowieka trochę mnie natchnęły do napisania notki na bloga, ale obecnie kompletnie mnie wena opuściła i nie mam siły pisać. W każdym razie niedługo pojawi się kolejny post, bardziej konkretny i na temat, ale najpierw muszę ogarnąć parę rzeczy. Póki co stwierdzam, że rasa ludzka zmierza ku upadkowi i coraz trudniej jest znaleźć wśród nas prawdziwego człowieka, którego charakteryzuje altruizm i empatia. Prawdziwa empatia, a nie udawana, gdzie po krótkim czasie wbija się drugiej osobie przysłowiowy nóż w plecy. Ludzie często mają tych noży w kieszeni mnóstwo i wbijają je raz po raz kolejnym osobom powodując rany, których często nie da się wyleczyć. Jak powstrzymać takie osoby? To jest zasadnicze pytanie. Czy tak prosto jest nawrócić znaczną część ogromnego społeczeństwa? Otóż nie. Dlatego zmieniajmy siebie, kształtujmy siebie, aby świat chociaż w maleńkiej części stał się piękniejszy. I nie zapominajmy o uśmiechu, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. :)))

czwartek, 17 września 2015

Do or die.

Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek tak po prostu zatańczyć macarenę w skarpetkach na środku pokoju? Nie? Żałuj! Tak, dobrze myślisz, właśnie to zrobiłam. Nie planowałam tego, ale spontan jak zawsze najlepszy! Otóż moje popołudnie spędzam przy muzyce, siedząc na łóżku i myśląc. Nic prostszego, chyba każdy z nas tak czasem robi. Jednak gdy z losowego odtwarzacza poleciała macarena od razu się ożywiłam i stanęłam na podłodze, bo co może być lepsze na gorszy humor od tańca i wygłupów? Momentalnie zrobiło mi się wesoło i przez kilka minut "macarenowałam" z uśmiechem na twarzy, polecam! Takie krótkie oderwanie się od rzeczywistości jest wspaniałe i przede wszystkim skuteczne! Tańcząc na środku pokoju nie myślisz o niczym poza tym, że właśnie robisz z siebie debila, co jest genialne. Szczególnie, że puszczając muzykę we własnym pokoju to Ty decydujesz czego słuchasz i co robisz! Puść wodze fantazji! Skacz, kręć się, drzyj, śmiej, śpiewaj, rób co tylko chcesz! W tym momencie jesteś całkowicie wolny! Oderwij się od ziemi i szalej! Teraz wszystko jest zależne od Ciebie. Każdy krok, każdy ruch, wszystko! Już czujesz ten klimat? Wstawaj i tańcz! Życie nie musi polegać na ciągłej nauce lub smutku. Życie ma polegać na zabawie i poczuciu szczęścia. Każdy z nas powinien pamiętać, że żyje własnym życiem i decyduje o nim. To, co robisz zależy wyłącznie od Ciebie. Teraz mnie posłuchaj: gdy tańczysz, wygłupiasz się, szalejesz - jesteś wolny. Dlaczego jednak musi tak być jedynie przez pare chwil? Dlaczego nie masz się czuć swobodnie przez całe życie? Kochani! Róbmy to co kochamy, odrywajmy się od rzeczywistości jak najczęściej i spełniamy marzenia!
Dziś od rana nie miałam zbyt dobrego humoru.. I wiecie co? Wystarczyła krótka rozmowa z kolegami, żeby mi się poprawiło. Dwie lekcje spędziłam na śmiechu z nimi, długa przerwa również z najlepszymi, plus dwie lekcje angielskiego w miłej atmosferze. Wystarczy odrobina pozytywnego nastawienia oraz uśmiech i wszystko staje się łatwiejsze! Tak więc wszyscy zadbajmy o to, aby ten uśmiech nie był tylko gościem na naszych twarzach, ale stałym bywalcem! :)!
Wrzesień to czas na postanowienia i zmiany. W tym roku szkolnym lecimy na pozytywnie! Zmiana nastawienia do świata naprawdę dużo daje! :) Mimo problemów, mimo trudności, razem pniemy się ku szczytowi! Osiągnijmy coś, wiem, że potrafimy! :) To czas, aby działać lub umierać. It's time to do or die! :)
To co, dzisiaj tańczymy macarenę?
Miłego wieczoru!

poniedziałek, 14 września 2015

A few words about love

Drogi czytelniku! Zastanawiałeś się kiedyś jak to się dzieje, że zupełnie obcy ludzie stają się najważniejszymi w naszym życiu? Pojawiają się tak po prostu, znikąd i osiadają w naszych sercach. Z dnia na dzień wypełniają w nich coraz większą przestrzeń, aż nie ma miejsca na nic innego. Nie musi upłynąć wiele czasu, aby całe serce było zapełnione TĄ osobą. Jednak, aby pozbyć się jej potrzeba o wiele dłuższej drogi. Nie jest łatwo wyrzucić z siebie kogoś, kogo się pokochało. Miłość rozrasta się i zapuszcza korzenie w zakątkach ciała i ducha. Nie odpuszcza. Osiada się na dnie i nie chce wypłynąć na wierzch, aby podryfować do innej osoby. Gdy już zadomowi się w Tobie zostaje na długo. Znasz to uczucie? Chyba każdy z nas przynajmniej raz kogoś kochał. Wiele osób po chwilach szczęścia i uniesień związanych z ową miłością musiało się przeciwstawić tym gorszym chwilom. Nie każda miłość kończy się szczęśliwie i musimy mieć tego świadomość. Nie wiesz co zrobić, aby przestać kochać, przestać cierpieć, przestać żyć będąc jednak w środku martwym? To nie jest takie proste. Osoba, którą darzymy uczuciem nigdy nie wychodzi z naszych serc tak szybko jak się tam pojawiła. Możesz próbować zagłuszyć jej głos, ale nie uda Ci się tego dokonać od razu i w stu procentach. Tracąc bliską Ci osobę tracisz jednocześnie bardzo ważną część siebie, którą oddałeś "drugiej połówce" w geście jedności. Często nie potrafisz potem nikomu zaufać. Brakuje Ci odwagi, aby powierzyć siebie kolejnej osobie. Boisz się następnego rozczarowania i porzucenia. Jest Ci trudno i nie wiesz co masz ze sobą zrobić. Ta osoba tkwi w Twojej głowie i Twoim sercu cały czas. A przecież tak łatwo tam weszła, dlaczego nie wyjdzie z równą łatwością? Bo życie nie jest sprawiedliwe i polega na ciągłej walce o przetrwanie. Również podczas trwania owej miłości. Należy ją pielęgnować i dbać, aby jej części zakorzenione głęboko w Tobie były stabilne, oraz aby drzewo symbolizujące Twoje oraz jej/jego uczucia nie obrosło krzakami. Pamiętaj: prawdziwa miłość trwa mimo wszystko. Musisz być jak ogrodnik, który codziennie dogląda swojego ogrodu. Miłość jednak nie usycha jak rośliny. Ona może zarosnąć, a Ty będziesz ją ratować, ale ona nie uschnie. Nie, jeśli jest prawdziwa. Jej więzy nie zostaną rozerwane przez błahostki lub osoby trzecie. Jeśli jednak zostanie ona utracona zbyt łatwo to znaczy, że nie była miłością, a ta druga osoba nie była Ciebie warta. I pamiętaj również, żebyś i Ty nie dał się omotać przez różne czynniki i nie stracił tej miłości przez własną głupotę. Skup się na tym co masz i czerp jak najwięcej. Zapewniaj osobę, którą kochasz o tym uczuciu, opiekuj się nią i pokazuj, że Ci zależy. Jednak nie przywiązuj się zbyt mocno. Ludzie odchodzą mimo wszelkich obietnic, które składają. Bądź czujny.