czwartek, 13 sierpnia 2015

No inspiration

Chyba mogę powiedzieć, ze za mną dobry dzień. W końcu z L., której nie widziałam od zakończenia roku szkolnego.. Oczywiście musiałyśmy się na siebie rzucić i wywalić na asfalt hahaha. Takie rzeczy tylko my, ale cóż, przynajmniej od początku było śmiesznie. Gorzej, że obie nas bolą głowy, a ja rozwaliłam łokieć haha. Potem chińczyk, PKP, bar słoneczny, zakupy, rynek, kocham Was matoły! Dziękuję za ten dzień i każde słowo wsparcia. :) Zakupy udane, w końcu dostałam pieniądze na prezent urodzinowy. Co z tego, ze urodziny miałam w maju. :))) Tak więc do szafy wpadły koszulka i spódnica. Robienie zdjęć w przymierzalni takie fajne, polecam! Musimy jeszcze gdzieś skoczyć przed końcem sierpnia.
Dopóki jestem z kimś to daję radę, śmieję się i jest supi. Gorzej jak zostaję sama i rozkminiam wszystko czego nie powinnam. Z jednej strony jestem typem samotnika i nie lubię ludzi, ale uwielbiam spędzać czas z niektórymi i boję się zostawać sama. Cóż, przynajmniej nie jestem z niczym pozostawiona sama sobie i cała ekipa mnie wspiera, we wszystkim. Szkoda tylko, że dwóm bliskim mi osobom świat się wali, a ja nawet nie mogę ich przytulić.. Obie mieszkają daleko i nawet jakbym chciała się do nich dostać to nie mam możliwości. I to mnie boli, chciałabym się do nich przytulić i zapewnić, że wszystko się ułoży. Jak ja nienawidzę tej bezsilności, ugh. To najgorsze co może być, szczególnie, ze jestem osobą, która zawsze chce pomóc.. Nie mogę wytrzymać, gdy ktoś cierpi, a ja nie mogę nic z tym zrobić. 
Powoli szykujemy się na jutrzejszego grilla, w końcu się trochę napiję i zapomnę o całym świecie. Byle pozostać w dość przyzwoitym stanie. Będę musiała jakoś odcierpieć tę kiełbasę, którą będę zmuszona zjeść. Dzisiaj poza dwoma kanapkami nic nie ruszyłam. Chyba mam jakąś obsesję. Ale cóż, za dwa tygodnie wesele, trzeba jakoś wyglądać! Byle do celu, powoli jakoś idzie. <3
Nie mam jakoś weny do postów tematycznych, może niedługo coś wymyślę i napiszę. Póki co musicie się męczyć z tym co jest, a odrobinę nieskładnie mi ostatnio wychodzi. Chyba wezmę psa nad rzekę, może zdobędę trochę inspiracji. 
No i oczywiście w tle cały czas disco polo, może mi humor poprawi i znowu spędzę wieczór i noc na tańczeniu. Oby mi to pomogło. :)))
Tak jakoś mi się wkręcił ten obrazek.
"Zawsze byłaś taka wesoła i uśmiechnięta, co się z tobą stało?" Eh :")
Miłego wieczoru! 

1 komentarz:

  1. Bardzo spodobał mi się Twój blog, dlatego nominuję cię na Liebster Blog Award
    Pytania znajdziesz na moim blogu
    http://alicjawkrainiekotow.blogspot.com.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń