wtorek, 25 sierpnia 2015

Best friend come back?

No i znowu dzień przerwy. Chyba już na stałe wprowadzę posty raz na kilka dni, bo nie daję rady pisać codziennie.
Mam totalnie dość i muszę się gdzieś wygadać, bo zwariuję, ugh. Walić, że czyta to kilka znajomych osób. Nie wiem tylko jak to wszystko ubrać w słowa. Mam mętlik, milion myśli na minutę, ale nie wiem jak je przelać na tekst. Zaczynało być coraz lepiej, mogę nawet powiedzieć, że dobrze. Uśmiech, w dodatku szczery, śmiech, dobry humor, ogólnie super. A teraz? Jest całkowicie na odwrót. Dopadły mnie złe myśli, nie jestem w stanie myśleć pozytywnie, nie umiem się nawet rozpłakać. To jest gorsze od płaczu. Gdy człowiek wylewa łzy pozbywa się równocześnie emocji, lecz gdy nie może się ich pozbyć, one kłębią się w nim i rozsadzają psychikę, rozsadzają całego człowieka. Czasami są momenty, w których nagle dopadają nas wszystkie porażki i niepowodzenia życia, każdy upadek, zawód, błąd, utrata czegoś lub kogoś. Pojawia się całkowite poczucie winy za każdą złą rzecz, która się nam przytrafiła nawet, jeśli to nie my jesteśmy winni. Taki właśnie moment mam teraz, a dokładnie od dwóch dni. Czyżby nawrót ukochanej depresji? Ona zawsze wraca, mimo że często nie jesteśmy świadomi, że tkwi gdzieś w podświadomości. Dodatkowo ostre bóle głowy nie poprawiają sytuacji. Czasami mam wrażenie, że jestem jakimś odrębnym gatunkiem na tym świecie. Z jednej strony taka pozytywna, zarażająca ludzi uśmiechem, pomagająca im, przekonująca, że warto żyć, z pozoru nie przejmująca się niczym. Szalona i przebojowa, pragnąca zabawy i lubiąca się wygłupiać. A z drugiej? Cicha i spokojna dziewczyna, która nie chce wychodzić z pokoju. Lubiąca zatracić się w poezji, z reguły pesymistka, bojąca się ludzi. Jestem strasznie sprzeczna. Taka inna. Prawdopodobnie większość z Was nie lubi wiecznie smutnych ludzi i po przeczytaniu tej notki będziecie niezbyt zadowoleni, że jest ona raczej mało optymistyczna, ale cóż... To jest mój świat, mój pamiętnik i moje emocje, więc nic na to nie poradzę, gdzieś muszę ponarzekać. Kiedyś byłam w takim stanie praktycznie non stop i wiecie co? Tak bardzo się cieszę, że zostałam z tego wyciągnięta.. Mówiąc szczerze nigdy nie będę w stanie podziękować pewnej osobie za to, że mi z tym pomogła. Szkoda tylko, że wszystko się zmieniło, a liczne słowa okazały puste. Szkoda, bo przez pewien czas czułam, że jest ktoś kto mnie rozumie. Tak w stu procentach. Nie, nie będę tego ukrywała, mimo że wiem, że to czyta. Cóż, chyba w końcu muszę nauczyć się radzić sobie sama. Skoro nauczyłam się pomagać innym i udawać przed ludźmi super happy osobę to z tym też sobie poradzę. Jak zawsze. Lecim w życie po nowe doświadczenia! Skoro piszę Wam, abyście brali życie w swoje ręce i byli jego władcami to chyba muszę się sama do tego zastosować.
Byle do soboty i witamy moje miasto oraz bawimy! Oby to był najlepszy weekend tych wakacji. :)))
Byle by mi tylko przeszedł ten stan.

10 komentarzy:

  1. Też tak mam teraz, że nawet nie umiem się rozpłakać kiedy jestem smutna, to w sumie nie dobrze bo płacz oczyszcza :D
    blog Przygody-Mileny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się płacze to przynajmniej się emocje wylewa, a tak to nic. >.<

      Usuń
  2. Ja miałam coś takiego, że gdy zobaczyłam osobę na której mi bardzo zależało, a potem ona mnie zraniła, to zaczynałam płakać. Z niczego, tylko jej widoku. Przypominałam sobie wspaniałe chwile, a potem to co mi zrobiła. Cierpiałam, i płacz nie pomagał. Nadal czułam że muszę do niej wrócić, bo nie poradzę sobie. Ale nie! Postanowiłam że jeśli mamy się pogodzić, to ona musi zapytać. I wiesz że zapytała? Teraz jest mi o wiele lepiej. Jeżeli zraniła cię jakaś osoba, to pogódźcie się, nie odzywajcie się, ale Tobie będzie o wiele wiele lepiej. Naprawdę, polecam ci to:) Buziaki, i wracaj do zdrowia psychicznego! ;* Żebyś była silna, i nie poddawała się! :)
    *nie podam bloga żeby nie było że się reklamuję :D*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo, jak widzę osoby, z którymi kiedyś miałam dobry kontakt, a teraz się nie odzywamy to od razu mi się chce płakać.. A jak przypomnę sobie nasze wspólne chwile to na zmianę płaczę i się śmieję haha. Wiesz, z doświadczenia się nauczyłam już nie walczyć o ludzi, bo robiłam to od zawsze i nie kończyło się to dobrze, jeśli komuś na mnie zależało to wróci. ;)
      Dziękuję, postaram się! :* :)

      Usuń
  3. Od wczoraj chodzę taka smutna, nawet nie wiem dlaczego! Zanosi mi się ne płacz, ale nie potrafię! Dziwne!
    Miłej reszty wakacji Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też wzięło z niczego, musimy sobie jakoś poprawić humory!
      Dziękuję i wzajemnie! :)

      Usuń
  4. Często popadam w taki stan... Szczególnie od pewnej sytuacji jestem wiecznie smutna, chodzę swoimi drogami. Często płaczę, rozklejam się..
    Ale wiem jedno, niedługo będzie lepiej- musi być lepiej!



    http://siatkareczkablogaq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo tylko nie jestem w stanie płakać.. W razie czego pamiętaj, że jeśli tylko byś chciała to wystarczy dać znać i w każdej chwili jestem do dyspozycji. Możemy porozmawiać, może coś doradzić, jeśli tylko będziesz chciała. :)
      Kiedyś musi być lepiej!

      Usuń
  5. Oczywiście, masz prawo wylewać tu swoje żale, bo to Twoje miejsce w sieci :) I znam ten lęk przed ludźmi, bo towarzyszy mi niemal całe życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja jestem aspołeczna i się ich boję, eh. Łączmy się! ;-;

      Usuń