piątek, 21 sierpnia 2015

How to help the sad people.

Chyba własnie odkryłam oficjalny sens tego bloga. Chciałabym dzięki niemu zmienić świat, nadać mu jakieś znaczenie i ulepszyć. Mam nadzieję, że mi pomożecie i razem udoskonalimy to, co wymaga ulepszenia. Dzisiaj naszła mnie wena na napisanie kilku słów na temat osób chorych na depresję, lub po prostu mających gorsze dni, a konkretnie na temat ich pocieszania. Coś w stylu zasad, czy porad jak to robić lub nie robić. Sama kiedyś cierpiałam na depresję, czego nie ukrywam, bo po co. Naprawdę trudno się jej pozbyć i do teraz jakaś jej cząstka we mnie tkwi, nie polecam. Jak widać jednak pomimo ostatnich wydarzeń oraz problemów zarówno moich jak i moich bliskich jakoś się trzymam i jestem z siebie wyjątkowo dumna za swoją siłę. Niezbyt lubię o tym mówić, więc może przejdę do głównego tematu tej notki. Wszystko co napiszę będę opierała na własnych doświadczeniach, ale nie opisując szczegółów i konkretnych przykładów, niech to wszystko zostanie przeszłością. Pisząc o tym jak pomagać osobie, którą dotknął gorszy czas będę się wypowiadała tak jakbyście mieli pomagać mnie, tak będzie mi łatwiej pisać, a Wam zrozumieć. Będę się również zwracała bezpośrednio jakbym rozmawiała z Wami, ale z każdym czytelnikiem osobiście, nie tak jak zawsze pisałam - do wszystkich jednocześnie. Tak będzie przejrzyście.
Często spotykam się z narzekaniem ludzi na osoby smutne, z depresją etc. Wiele razy słyszałam komentarze typu "o matko jak ona się nad sobą użala, dzieci w Afryce głodują, ludzie nie mają pracy (...)" coś tam coś tam... Nie, to wcale nie pomaga, ani nie daje do myślenia, to denerwuje. Każdy z nas wie, że są ludzie w gorszej sytuacji, okej, ale to nie znaczy, że my nie mamy prawa mieć problemów i się załamać. Nie wszyscy z nas mają silną psychikę i potrafią iść z podniesioną głową. Jeśli Ty potrafisz - gratuluję. Jednak są ludzie wrażliwi, którzy nawet najmniejsze problemy przeżywają bardzo emocjonalnie. My wiemy, że inni mają gorzej, nie zapominamy o tym. Ale to nie nasza wina. Możesz teraz pomyśleć "okej, ale to że Ty masz problemy to też nie nasza wina", masz prawo. Ale jeśli denerwują Cię ludzie smutni to olej ich. Nie chcesz pomóc? To nie, ale bądź na tyle człowiekiem i nie dobijaj bardziej. Każdy z nas wie jaki jest świat i jaka niesprawiedliwość panuje. Ale problemy dotykają każdego, Ciebie też mogą i co wtedy? Oczywiście nikomu nie życzę nawet najmniejszych problemów, wręcz przeciwnie, oby każdy kto przeczyta ten post żył jak najdłużej w szczęściu. Ale pomyśl - co zrobisz jak dopadną Cię takie problemy jak te wszystkie osoby z depresją? Nie załamiesz się ani trochę?
Następna sprawa - teksty typu "co Ty możesz wiedzieć o życiu...". Okazuje się, że często nastolatki wiedzą o życiu więcej niż dorośli. Nie przeżyłeś tego co ja, nie szedłeś tymi samymi drogami, nie znasz całej mojej historii? To siedź cicho. Bo krytykowanie kogoś, kogo nie zna się do końca, nie wie się co dokładnie przeszedł jest wręcz śmieszne. Oczywiście masz wolność słowa, możesz mówić co chcesz, ale pomyśl sobie - chcesz mieć na sumieniu kogoś kto przez Twoje słowa załamie się jeszcze bardziej? Wyobraź sobie, że ta dziewczyna, którą widujesz codziennie w szkole ze spuszczoną głową, która nigdy nie ćwiczy na wfie jest bita przez swojego ojca. Cała szkoła się z niej śmieje, że po prostu jest beznadziejna w sportach i nie potrafi się ruszyć, a tak naprawdę przeżywa tragedię. Dalej nie wie nic o życiu?
Rzecz kolejna - nie powtarzaj "będzie dobrze", bo to puste słowa. Rób wszystko żeby faktycznie tak było. Przytul, uśmiechnij się, zabierz na spacer, po prostu bądź przy mnie. Co mi z tego, że usłyszę od Ciebie te dwa proste słowa, skoro one nic nie znaczą? Nie potrzeba wiele, wystarczy trochę uwagi, to już pomaga. To daje świadomość, że ktoś się mną interesuje. Nie chce Ci się mnie pocieszać? Odpuść. Nie ma sensu żebyś Ty się męczył, a ja patrzyła na to. Co jeszcze? Znajdź dla mnie czas. Zrezygnuj z jednego wyjścia z kolegami na piwo, lub zakupu kolejnej sukienki. Poświęć mi chwilę, abym czuła się komuś potrzebna. Nie potrzebuję wiele. Co dalej? Zapewniaj mnie, że jestem czegoś warta, wymieniaj moje zalety, ale nie przesadź. Nadmierne komplementowanie jest odbierane jako kłamstwo i forma pustego pocieszenia. Chwal mnie, ale szczerze, nigdy nie dodawaj czegoś wymyślonego. Nie powtarzaj tego samego codziennie, to stanie się nudne i tym bardziej zostanie odebrane jako nieszczerze. Dodatkowo jeśli decydujesz się mi pomóc to nie odpuszczaj. Nie odchodź, gdy powiem, że nie potrzebuję Twojej pomocy, lub jej po prostu nie chcę, bo to nie prawda. Nawet jeśli rzeczywiście tej pomocy nie chcę to jest mi ona potrzebna, bo nie dam sobie rady sama, choćbym bardzo chciała. Chyba że jest to tylko kilkudniowy dołek. W przypadku depresji nigdy nie zostawiaj mnie samej. Skoro już mówimy wprost o tej chorobie, jest jeszcze jedna rzecz. Osoby cierpiące na depresję często mają skłonności do cięcia się... Nie denerwuj się na mnie za takie zachowanie, grzecznie i spokojnie przekonaj mnie, że to nie jest dobre. Zapewne nie uda Ci się to, ale bądź cierpliwy. Z takimi osobami trzeba rozmawiać na spokojnie i umieć odpowiednio do nich podejść. Nie zabraniaj mi samookaleczania się, wtedy tym bardziej mnie do tego ciągnie. Przekonaj mnie, że są lepsze sposoby, lub zaproponuj nagrodę za wytrzymanie bez żyletki. To motywuje. Jednak nie bądź zły, gdy się potnę. Osoby takie jak ja mają słabą wolę. Mów, że nic nie szkodzi, namawiaj żeby jeszcze raz spróbować odciąć się od świata żyletek. Pokazuj, że cieszysz się, że nie przycisnęłam mocniej i jesteś dumny, bo wytrzymałam te kilka dni.
Kolejna sprawa - uśmiechaj się do mnie i wyciągaj z domu, nawet na krótki spacer. Świeże powietrze i rozmowa pomagają. Jeśli nie chcę z Tobą rozmawiać, po prostu przy mnie bądź, nie odzywaj się, ale bądź. I nigdy nie zostawiaj samej, nawet jeśli Cię o to proszę, lub na Ciebie krzyczę. I jeszcze raz - miej cierpliwość, anielską.
Wiem, ze to wszystko jest trudne, ale uwierzcie mi, że gdy po tych wszystkich staraniach, próbach i porażkach udaje się kogoś z tej depresji wyciągnąć to jest to sukces nie do opisania. Nadchodzi satysfakcja i szczęście, mimo że było cholernie trudno, a nawet właśnie dlatego, Gdy musimy na coś zapracować i w końcu się udaje szczęście z tego powodu jest ogromne. W ten sposób można uratować komuś życie. Może kiedyś ten człowiek uratuje kilka kolejnych osób? Ratujmy nasz świat, ratujmy człowieczeństwo, bo coraz mniej jest prawdziwych ludzi. Pomóżmy tym, którzy nie potrafią poradzić sobie sami z życiem, niech zobaczą, że mimo wszystko świat jest piękny, a problemy da się zwalczyć. Zmieniajmy świat na lepsze, pomagajmy! :)
Przeczytałeś cały post? Cieszę się. Chcesz skrytykować? Proszę bardzo, masz prawo do swojego zdania, tak samo jak ja. Jednak nie mam zamiaru zmieniać swoich przekonań, a to jest moje miejsce, gdzie liczy się moje zdanie. Nie podoba się? Ok, możesz wyjść. Chcesz wyładować złość, bo twierdzisz, że ludzie z depresją to idioci nie doceniający życia i trujący dupe innym? Ok, zostaw komentarz, ale nie oczekuj, że wejdę z Tobą w bezsensowną dyskusję. Twój wybór co zrobisz, ale tak jak pisałam na początku - nie masz nic dobrego do powiedzenia, to lepiej siedź cicho. A może myślisz tak samo jak ja? Daj znać! Nie pozwólmy, aby ktokolwiek czuł się samotny, pomagajmy! :)
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytają, dobrej nocy. :)

8 komentarzy:

  1. Też jestem za tolerancją i pomaganiem ludziom (;

    adresjestdlaciot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Ludziom trzeba przecież pomagać i tolerować to co robią :)

    http://seethelifeofthisbetterparties.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, bo każdy z nas jest człowiekiem i zasługuje na pomoc i akceptację. :)

      Usuń
  3. Mi się wydaje, że osoby, które obnoszą się ze swoimi problemami czy smutkami tak naprawdę nie potrzebują pomocy, tylko atencji. ;) Dlatego stąd są te "hejty", że ktoś narzeka.

    Oczywiście jestem też zdania, że musimy pomagać, ale ludziom, którzy naprawdę tego potrzebują.

    xoxo // mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko zależy. Nieraz po prostu ludzie nie mają już siły ukrywać smutku, ale nie otrzymują pomocy, bo wiele osób obnaża się ze swoim smutkiem na pokaz - stąd ludzie od razu odrzucają osóbki z depresją, bo uważają, że to nie brak siły, a próba zwrócenia na siebie uwagi. :)

      Usuń
  4. Ja zgadzam się z powyższym komentarzem, jakby coś komuś dolegało, to by to kumulował w sobie, a nie obnosil się z tym w około... ;c

    Blog z bajkowymi i fantasy sesjami zdjeciowymi. :)
    Nowa sesja zdjęciowa pt. ''Sunset over the sea'':
    http://moooneykills.blogspot.com/2015/08/sunset-over-sea.html

    OdpowiedzUsuń