sobota, 27 grudnia 2014

Night Kuti reflections

Znowu mnie bierze na codzienne nocne refleksje. Ostatni czas wniósł tyle zmian... Tak wiele spraw przybrało inny obrót niż kiedykolwiek bym się spodziewała. Szkoda.
I znowu cisza. Przykro. :))
I po co się starać dla kogoś kto i tak nie docenia tego co się dla tej osoby robi? To denne. Człowiek się stara, robi wszystko żeby naprawić to co było kiedyś, a otrzymuje tylko ciszę. Jak patrzę na tą osobę mam mieszane uczucia. Na szczęście rzadko się nam  zdarza widywać, więc jest spokój. Eh.
Poprzednia noc zleciała na myśleniu, co nie wyszło mi na dobre. Na szczęście mam E. i K., którzy nie dają mi całe dnie siedzieć i zamulać, a poprawiają humor swoją zajebistością. Dziękuję! Uwielbiam tą dwójkę, są tacy zabawni, kochani, po prostu moi. Oby nasze plany wypaliły, marzę o tych kilku dniach z najwspanialszymi ludźmi na świecie.
Kocham, gdy ktoś się uśmiecha dzięki mnie, a dzisiaj do mnie dotarło, że jest ktoś, kto cieszy się także moim uśmiechem i to jest kochane, bardzo. :) Ta myśl, że kogoś naprawdę interesuję jest wspaniała. Cieszę się, że są przy mnie ludzie, którzy cokolwiek bym zrobiła to i tak zawsze będą ze mną, to pokrzepiające.
Jest po północy, zaczął się weekend. Coś czuję, że będzie on dość ciężki, a dzisiejszy dzień jest decydujący. Troszkę mnie biorą nerwy, muszę być spokojniejsza.
Staram się ostatnio pisać krótkie posty, żeby Was nie zanudzać. :))) Ale jak mam pisać tak mało to nie umiem nic napisać, jestem humanistką, piszę obszernie, nie umiem krótko, przepraszam. :))) Ciężko jest napisać po jednym, dwóch zdaniach na każdy temat, gdy ma się w głowie milion myśli na minutę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz