piątek, 19 grudnia 2014

All I want for Christmas is...

Witajcie w pierwszy wolny wieczór!
Co prawda osobiście nie chodzę do szkoły od środy, dzisiaj byłam tylko na kilku lekcjach, ale oficjalnie z dniem dzisiejszym mamy wszyscy wolne od szkoły. Ten fakt przepełnia mnie radością nie tylko dlatego, że na jakiś czas skończy się poranne wstawanie i nauka wieczorami, ale przede wszystkim w końcu mam czas na przemyślenie wielu spraw. Zdala od ludzi, zgiełku i wrzasku. Uwielbiam to. Dodatkowo nareszcie mój pokój ozdabiają kolorowe światełka, one mnie troszkę uspokajają. Przydaje mi się to, gdyż ostatnio nie miałam zbyt dobrych dni.
Postanowiłam zacząć pozytywniej myśleć. Wraz z pierwszym grudnia włączyłam w życie swój plan. Początkowo wychodziło mi całkiem dobrze, lecz z upływem kolejnych dni jest coraz gorzej. Dzisiaj straciłam naprawdę wielką część swojego życia. Wszystkie zdjęcia jakie posiadałam w komputerze przez ostatnie kilka lat poszły w cholerę. Dysk twardy do wymiany, nic nie da się odzyskać. Płakałam przez ponad pół godziny, dalej nie mogę się z tym pogodzić. Ponadto tracę bliską mi osobę. Od bardzo dawna nie mamy ze sobą normalnego kontaktu, a nasze rozmowy są... suche. Nic nie warte. Chyba to co nas łączyło odeszło gdzieś daleko. Nie ma między nami więzi, ważna jest tylko jedna osoba...  Nawet zapytanie co u mnie sprawia problem. Eh.
Pomijając to wszystko chyba wróciła do mnie najukochańsza przyjaciółka - depresja. Jako jedyna zawsze do mnie wraca. Towarzyszy mi teraz na każdym kroku. Próbuję odbić się od dna, ale jest to trudne i tylko dzięki K. radzę sobie dość dobrze. To znaczy dobrze jak dobrze, bo myśli samobójcze czasem się pojawiają, ale K. jest jedyną osobą, która mnie od nich odciąga. Jest jedynym człowiekiem, którego czuję, że obchodzę. Jest źle. Mam tak trochę dość, a miałam być przykładem dla innych, miałam być tą, która się podniosła. Przepraszam, że zawiodłam i, że nie zawsze jestem w stanie tylko się śmiać.
W sumie i tak przestałam się sobą interesować, wolę rozwiązywać cudze problemy, z własnymi sobie nie radzę. Kurde...
Jestem wrakiem człowieka, chyba naprawdę potrzebuję szczerej i głębokiej rozmowy z kimś.
/Baśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz