środa, 4 lutego 2015

I don't know how I should live

Jejku, jak mnie tu dawno nie było...
Wiele się przez ten czas działo, niestety. Może lepiej nie będę opisywała szczegółów. Co było to było, trzeba jakoś o tym zapomnieć, choć tak naprawdę nie wiem czy umiem... W każdym razie ostatnie tygodnie nie należały do najlepszych, ale powoli wszystko wraca do normy. No, prawie wszystko. Większość. Pewne sprawy dalej pozostają takie jakie były. Niektóre nierozwiązane, inne zakończone zbyt gwałtownie, a jeszcze inne bez możliwości skończenia. Poszczególne strefy w moim życiu muszą zostać takie jakie są. Nienaruszone. Jednak należy iść do przodu, żyć tym co teraz, a nie tym co w przeszłości. Nie jest to proste, ale jak się ma odpowiednie wsparcie to wszystko jest możliwe. Dziękuję, wiadomo komu.
Myślałam nad założeniem nowego bloga, gdyż z tym wiąże się zbyt wiele wspomnień, zarówno dobrych jak i tych złych... Ale nie wiem czy potrafię opuścić to miejsce, póki co postaram się tu zaglądać przynajmniej raz na jakiś czas.
Muszę uporządkować swoje życie, bo jak na razie to jestem w totalnej rozsypce emocjonalnej i myślowej, Trzeba to wszystko pozbierać, pozbyć się tego co złe i niszczące i cóż.. powoli do przodu.
Trzymajcie kciuki.
Don't try so hard, the best things come when you least expect them to.
Bardzo inspirujący cytat, przydałoby się go trochę posłuchać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz